"Ślub od pierwszego wejrzenia". Pan młody został bez rodziców i przyjaciół, nikt nie zjawił się na ślubie
Decyzja o ślubie z nieznajomą osobą przed kamerami TVN może być różnie odebrana. Jedni uważają ją za akt odwagi, drudzy za istne szaleństwo. Uczestnik najnowszej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" nie znalazł zrozumienia wśród bliskich.
W drugim odcinku programu poznaliśmy kolejną parę, która ślubowała sobie wierność i miłość przed urzędnikiem stanu cywilnego. Ekspertki połączyły Marcina, dość wycofanego i zestresowanego mężczyznę z energiczną Kingą o silnej osobowości.
Niestety początek przygody ze "Ślubem od pierwszego wejrzenia" nie był dla mężczyzny zbytnio udany. Jego najbliżsi sprzeciwili się udziałowi w show. Zazwyczaj kamery towarzyszą uczestnikom, gdy ci mówią rodzinie, na co się zdecydowali. Tym razem było inaczej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Oni na początku byli bardzo przeciwni - powiedział Marcin do kamery o swoich rodzicach - Myśleli, że to jest bardziej medialne show. Nie mogli zrozumieć, jak to może być moja żona, jak ja jej nigdy nie widziałem, nic o niej nie wiem itd. Podjęli decyzję, że nie chcą w tym uczestniczyć, ja to szanuję.
Ostatecznie uczestnik komunikował się z rodzicami SMS-owo. Na świadka Marcin wziął sobie kolegę z liceum, z którym... od jakiegoś czasu nie miał kontaktu.
- Pamiętam, że mieliśmy w liceum jakieś rozmowy, takie bardzo na luzie, że ewentualnie, jak ktoś z nas będzie miał ślub, to albo on, albo ja, będzie świadkiem - powiedział tłumacząc swój wybór.
Czy brak wsparcia rodziców okaże się początkiem poważnych kłopotów takiej eksperymentalnej relacji? Trzymacie za nich kciuki?
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" wplątujemy się w "Ukrytą sieć", wracamy do szokującego procesu "Depp kontra Heard" oraz ponownie zasiadamy do kanapkowej uczty w "The Bear". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.