"Ślub od pierwszego wejrzenia". Goście weselni kryli się pod kurtkami. Widzowie znowu będą oburzeni?
Zimowa aura w marcu to żadna niespodzianka dla kogokolwiek mieszkającego w Polsce. A mimo to produkcja "Ślubu od pierwszego wejrzenia" kompletnie nie przewidziała zamieci i wichury w dniu ślubu.
26.09.2023 21:41
Kornelia i Marek to para dobrana przez ekspertki w najnowszej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Wydaje się, że od razu przypadli sobie do gustu, dogadują się, bije od nich wyraźne ciepło. Niestety tego ciepła zabrakło na weselnej sali, a konkretnie w lichym namiocie, pod którym miała odbywać się zabawa.
O niskim poziomie realizacji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" widzowie i dziennikarze rozpisują się od kilku edycji. Widać brak pomysłu scenariuszowego, szare ujęcia smutnych miast i bardzo niski budżet. Widzowie śmieją się, że TVN podpisał umowę z Ogrodzieńcem na pakiet ślubów i właśnie tam, po tym wzgórzu czy słońce, czy deszcz, muszą wspinać się państwo młodzi i ich goście. Zaślubiny mają miejsce w marcu, bo wtedy pewnie jest najtaniej wynająć salę, a program zdąży się zmontować do jesiennej premiery. Jednak ta pora roku ma to do siebie, że zazwyczaj jest pochmurna i zimna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kornelia i Marek mieli wyjątkowego pecha. Zamieć śnieżna to ostatnie, na co można liczyć w dniu telewizyjnego ślubu. Namiot, który miał stanowić ściany weselnej "sali", nie dawał weselnikom żadnego ciepła. Gdy para młoda zaczęła zastanawiać się nad przenosinami do sali pobliskiego domu kultury, usłyszała, że będą musieli przenieść sami wszystkie dekoracje.
- Na pewno będziecie tu mieć za chwilę super ciepło, jak muzyka jeszcze dojdzie i alkohol - przekonywała ich urzędniczka, która chwilę wcześniej udzieliła im ślubu.
Goście zacierali ręce, by się rozgrzać. Inni siedzieli w kurtkach zarzuconych na wieczorne suknie, by się nie pochorować.
- Jak tak wchodzisz z zewnątrz, to tu jest już cieplej - powiedziała siostra Marka. Ostatecznie zdecydowano, że weselnicy zostaną pod namiotem, a rozgrzewać ich będzie muzyka. Ciekawe, co na to widzowie, którzy co odcinek wytykają realizacyjne błędy produkcji?
Gośćmi najnowszego odcinka "Clickbaitu" są Kamila Urzędowska (pięknie malowana Jagna z "Chłopów") oraz Jan Kidawa-Błoński (reżyser sequela kultowej "Różyczki"). Na tapet wzięliśmy też: "Kosa", "Horror Story", "Imago", "Freestyle", "Święto ognia" i "Tyle co nic", czyli najciekawsze filmy 48. festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.