Skiba nie gryzł się w język. Uderzył w gwiazdy TVP. "Dajecie swój talent i twarz na podłą służbę potworowi"
Muzyk zespołu Big Cyc od dawna otwarcie krytykuje publiczną stację. W rocznicę śmierci Pawła Adamowicza, z którym się przyjaźnił, Skiba ostro przemówił do swoich kolegów po fachu występujących na antenach TVP.
14.01.2023 21:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Po śmierci Pawła Adamowicza lider zespołu Big Cyc wypowiedział mocne słowa o odpowiedzialności moralnej TVP za tę zbrodnię. Krzysztof Skiba na antenie Polsat News powiedział, że "telewizja publiczna szczuła na Pawła Adamowicza i oto mamy efekty". Po tych słowach TVP i jej ówczesny prezes Jacek Kurski oraz dwaj pracownicy - Łukasz Sitek i Michał Rachoń - oskarżyli muzyka o zniesławienie. Dwa procesy Skiba wygrał, jeden został umorzony, a ten z prezenterem "Jedziemy" wciąż jest w toku.
W czwartą rocznicę tragicznej śmierci prezydenta Gdańska jego szkolny kolega znów odniósł się do tego, co robiła i robi publiczna telewizja. "Gdy Paweł konał po zadanych głęboko nożem ciosach, morderca miał jeszcze czas, by wygłosić swoją polityczną deklarację. Jakże bliską temu, co głosi rządowa narracja, tak zbieżną z poglądami wielu, którym TVP wyprostowała przekazem zwoje mózgowe" - ocenił w instagramowym wpisie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skiba punktował, że ci, którzy "pociągali za sznurki medialne" wciąż "niczego się nie nauczyli", wskazując na to, jak przedstawiany jest teraz Donald Tusk, który korzysta z ochrony po groźbach śmierci. Muzyk uderzył w Jacka Kurskiego, nazywając go "głównym zawiadowcą stacji Nienawiść".
"Ja po śmierci Pawła naiwnie wzywałem do jego dymisji. Tymczasem zło zostało nagrodzone. Żyjemy w świecie, w którym kariery robi się dzięki nożownikom" - podsumował.
W końcu oberwało się też artystom, którzy wciąż pokazują się na antenach TVP, punktując ich zaślepienie na fakt, że Skiba wygrał proces o słowa, że publiczna stacja "jest moralnie odpowiedzialna za morderstwo na Adamowiczu".
"Dajecie więc koleżanki i koledzy swój talent i twarz na podłą służbę Potworowi. No tak, ale rachunki za światło, kokainę i nowe Audi trzeba płacić. Ci, co pamiętają, też wam wystawią kiedyś rachunki. Mam taką nadzieję" - zakończył lider Big Cyc.