Skandal w Sejmie. "Wiadomości" TVP zaliczyły wpadkę przy wytykaniu winowajców
We wtorek 8 lutego "Wiadomości" przygotowały materiał pt. "Pamięci o 'niezłomnych' wciąż trzeba bronić". W reportażu wykorzystano nagrania z sali sejmowej, w której tego samego dnia doszło do skandalu z udziałem niektórych posłów Lewicy i KO. "Wiadomości" chciały wyraźnie pokazać sprawców, ale montażysta się nie popisał.
08.02.2022 | aktual.: 09.02.2022 07:07
- Blisko osiem dekad po zakończeniu wojny żołnierze niezłomni są nadal nazywani bandytami. Na uczczenie minutą ciszy polskich bohaterów, którzy walczyli z sowietami i przez nich zostali wyklęci, nie chcieli się zgodzić w Sejmie m.in. politycy Lewicy i Koalicji Obywatelskiej – mówiła Edyta Lewandowska w "Wiadomościach".
W materiale, który został pokazany po tych słowach, nikt nie nazywał żołnierzy niezłomnych bandytami. Pokazano jednak nagranie z sali sejmowej, gdzie Elżbieta Witek najpierw poprosiła o powstanie i uczczenie minutą ciszy zmarłego Jerzego Osiatyńskiego. Następnie przypomniała, że dokładnie 71 lat temu śmierć z ręki komunistów poniósł Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka".
- W ocenie historyków to jeden z najwybitniejszych żołnierzy walczących w wojnie obronnej 1939 r. Posłowie złożyli hołd także jego podkomendnym, oficerom Armii Krajowej również zamordowanym przez komunistów – mówił dziennikarz TVP.
Sejm: Awantura o upamiętnienie Łupaszki
- Uczcijmy ich pamięć minutą ciszy – powiedziała Elżbieta Witek na nagraniu wykorzystanym przez "Wiadomości".
- Po tych słowach część posłów Lewicy i Koalicji Obywatelskiej wyszła. "Bandyci" – tak o Łupaszce i jego żołnierzach, w tym Danucie Siedzikównie "Ince" mówili komuniści. I jak widać, są nadal tacy, którzy firmują tę kłamliwą narrację - przekonywał dziennikarz TVP.
W rzeczywistości niektórzy posłowie i posłanki Lewicy i KO siadali lub zaczęli wychodzić z sali od razu po tym, gdy usłyszeli nazwisko "Łupaszki", a nie po prośbie o uczczenie minutą ciszy. Widać to na całym nagraniu dostępnym w sieci, które w "Wiadomościach" zostało przycięte tak, by pasowało do narracji dziennikarza. Następnie autor reportażu zaznaczył czerwonymi kółeczkami drzwi, przez które wychodzili politycy opozycji.
I w tym momencie doszło do niefortunnej pauzy. Gdy lektor mówił o "tych, którzy nadal firmują kłamliwą narrację" o "Łupaszce" i innych żołnierzach niezłomnych, obraz zatrzymał się tak, że czerwone kółeczka obejmowały m.in. stojących przy swoich miejscach posłów Konfederacji.