"Sex Education". Witajcie w szkole marzeń młodych ludzi i... koszmarów Czarnka [RECENZJA]
Bez niespodzianek! Serial, który z seksu i tożsamości seksualnej nie robi sensacji i tematu tabu, jest prawdziwym hitem wśród młodych widzów. "Sex Education" Netfliksa powraca z trzecim sezonem. A w nim jeszcze więcej tematów, które ludzi wierzących w "tabletki zmieniające płeć" przyprawiłyby o zawrót głowy.
17.09.2021 09:12
Uczniowie Moordale wrócili po wakacjach do szkoły. Wciąż się kochają, porzucają, odkrywają i uprawiają seks. Jednak nowy rok szkolny to nowi rówieśnicy, nowe wyzwania, ale też konsekwencje dawnych czynów... "Sex Education" wciąż jest lekkim, zabawnym i mądrym serialem o seksie i twórcy w trzecim sezonie pokazują nam jasno: nie mamy zamiaru cofać się przed żadnym tematem, bo nadszedł czas, by mówić głośno o tym, co dotyczy każdego człowieka.
Smutne fakty są takie, że w polskich szkołach edukacja seksualna niemal nie istnieje. Sprowadzona do biologii i anatomii człowieka nie dotyka tak istotnych spraw dla młodych ludzi jak tożsamość seksualna, orientacja, przemoc i bezpieczeństwo. Gdy patrzymy na to, z jaką otwartością bohaterowie brytyjskiej produkcji rozmawiają o kłopotach z inicjacją, osiągnięciem satysfakcji czy określeniem własnej tożsamości płciowej, możemy jedynie z tęsknotą westchnąć za taką normalnością.
Podczas gdy w Polsce triumfują homofobiczne zapędy, a siejące nienawiść wobec społeczności LGBT wypowiedzi padają z ust niektórych polityków i wysoko postawionych duchownych, serial Netfliksa pokazuje świat jak z innej planety. Do serialowej szkoły uczęszczają uczniowie homoseksualni, heteroseksualni, osoby niebinarne. Czyli... dokładnie tacy, jak w polskich szkołach. I chociaż minister edukacji nie chce nic o tym słyszeć, to właśnie takie są fakty.
Czy "Sex Eduaction" pokazuje całą prawdę o młodych ludziach i ich życiu? Na pewno nie. Bohaterowie serii mają wielu partnerów seksualnych, cały bagaż doświadczeń, nieraz obsesję, jakby twórcy wyolbrzymili ten aspekt na potrzeby obrazu. Serial tylko delikatnie dotyka równie ważnych tematów jak przemoc i odrzucenie wśród rówieśników, dyskryminacja na tle rasowym czy ekonomicznym. Uzależnienia, zaburzenia odżywiania, problemy ze zdrowiem psychicznym też są tu wyparte przez temat seksu i należy to pewnie zrzucić na karb tego, czym ten serial ma pozostać - przełamaniem tabu na temat życia seksualnego nastolatków.
Niezmiennie ogromną siłą "Sex Education" jest obsada. Wciąż zachwycającą jest jednocześnie zmysłowa i chłodna Gillian Anderson (w roli seksterapeutki Jean). Absolutnie niezwykły jest Ncuti Gatwa, którego rola Erica, homoseksualnego chłopaka z kochającej religijnej rodziny, z sezonu na sezon staje się coraz bardziej fascynująca i złożona, takich bohaterów potrzebujemy! Seria przyniosła status gwiazd wielu młodym aktorkom i aktorom: Emmie Mackey (Maeve), Aimee Lou Wood (Aimee Gibbs) czy Asie Butterfieldowi (Otis). Po raz pierwszy do obsady dołączyła osoba niebinarna i taką postać także zagrała - Dua Saleh. Dość nietrafionym wyborem obsadowym była za to Jemima Kirke jako sroga dyrektorka szkoły z konserwatywnymi zapędami. W roli pochmurnej urzędniczki wypadła dość blado i nieprzekonująco, młodsi koledzy i koleżanki po fachu wręcz zjedli ją w każdej scenie.
Trzeci sezon kończy się ważnymi zmianami w życiu bohaterów, więc czwarta seria to pewniak. Nic dziwnego, w końcu takiej rozrywki, a co ważniejsze, takiej edukacji potrzebują wszyscy młodzi ludzie. Jeśli nie zapewni im tego szkoła, z pomocą przyjdzie Netflix.