Serialowe amerykańskie hity 2016. Od nich widzowie nie mogli się oderwać
Co oglądano najchętniej?
Koniec roku to czas podsumowań. Stacje telewizyjne dwoiły się i troiły, żeby przyciągnąć jak najwięcej osób. Czas sprawdzić, co rzeczywiście najbardziej przykuwało uwagę. Co było amerykańskim telewizyjnym hitem 2016?
Nielsen Media Research przygotował zestawienie najchętniej oglądanych seriali w tzw. primetime, czyli "najgorętszym" i najdroższym czasie w ramówce. Co ciekawe, w zestawieniu nie ma prawie wcale nowych produkcji, którymi zachwyciła się międzynarodowa publiczność. Próżno szukać tu takich seriali, jak „Stranger Things” czy „Westworld”. W czołówce nie znalazła się nawet „Gra o tron”. Okazuje się, że amerykańscy widzowie szukając rozrywki w telewizji nie szli tropem science fiction, fantastyki czy obyczaju. Głównie oglądano produkcje kryminalne, ale na podium nie zabrakło telewizyjnych hitów, chętnie oglądanych także przez polskich widzów. Co przyciągało przed ekrany za oceanem? Sprawdźcie.
Zobacz także: Seriale, które wciskają w fotel
Blue Bloods
Najmniejszą z topowych seriali 2016 widownię zdobył „Blue Bloods”, serial nadawany na antenie telewizji CBS (w Polsce znany pod tytułem „Zaprzysiężeni”). Produkcja opowiada o rodzinie od pokoleń oddanej służbie w nowojorskiej policji. Na jej czele stoi Frank Reagan, były żołnierz Marines i weteran wojny w Wietnamie. W jego ślady poszła trójka dzieci: córka Erin pracuje w prokuraturze, syn Danny jest detektywem oraz najmłodszy Jamie, który porzucił zawód prawnika, aby poświęcić się służbie mundurowej po śmierci trzeciego brata. Ich zadaniem jest ochrona mieszkańców Nowego Jorku, ale każdy z nich ma na to własny sposób. Według Nielsen Media Research, liczący siedem sezonów serial konsekwentnie przynosił CBS sukces przez siedem ostatnich lat, przez co wyróżnia się na tle jakichkolwiek innych stacji. Tylko w ubiegłym roku oglądało go średnio 14,4 mln osób.
Desingated Survivor
Zaskakująco udanym debiutem w amerykańskiej telewizji okazał się „Designated Survivor” stacji ABC. Na popularność produkcji wpłynął z pewnością powrót Kiefera Sutherlanda na mały ekran. Popularny aktor wcielił się w jednego z członków amerykańskiego gabinetu z niższego szczebla, który nieoczekiwanie zostaje prezydentem po katastrofalnym ataku, jaki miał miejsce podczas State of the Union w Waszyngtonie. Polityczny dramat przyciągnął imponującą widownię, liczącą średnio 14,9 mln osób. Warto dodać, że to produkcja z tego roku i liczy jak na razie jeden sezon.
NCIS: New Orleans
W zestawieniu znalazł się także „NCIS: Nowy Orlean”. Trzeci sezon serialu bez żadnego kłopotu przyciągnął widzów ciekawych przestępstw umoczonych w rządowym i wojskowym środowisku. Śledztwa agentów specjalnych oglądało 15,6 mln osób, ale powód do dumy dla stacji może być umiarkowany. Produkcja w porównaniu do ubiegłego roku straciła około 1,7 mln widzów (wtedy oglądało ją 17,3 mln).
Bull
Kolejnym nowym najchętniej oglądanym serialem jest „Bull” stacji CBS. To inspirowana wczesną karierą dr. Phila McGrawa produkcja opowiadająca o dr. Jasonie Bullu, założycielu jednej z najbardziej znanych firm consultingowych, które zajmują się pomaganiem prawnikom w układaniu strategii procesowych. W tytułową rolę wciela się Michael Weatherly, który przez 13 sezonów był związany z „NCIS”. Jego niespodziewane odejście z serialu i pojawienie się w zupełnie innej tematycznie produkcji mogło być powodem tak dużego zainteresowania widzów. „Bull” zebrał wielką jak na debiutanta widownię - przyciągnął średnio 17,6 mln osób.
The Walking Dead
Na podium w końcu znajduje się produkcja, której popularność specjalnie nie dziwi. Od siedmiu sezonów cieszy się uznaniem także wśród polskiej publiczności. Mowa oczywiście o „The Walking Dead” stacji AMC. Ostatni sezon dzięki wzbudzającym spore emocje bohaterowie (a szczególnie Negan, w którego wcielił się Jeffrey Dean Morgan) i niespodziewane zwroty akcji i trzymające w napięciu zakończenie zelektryzowały widzów. W efekcie historię o zombie śledziło 18.2 mln osób.
NCIS
Drugie miejsce zajmuje kryminalny hit stacji CBS, „NCIS”. Ubiegły rok był dla produkcji naprawdę łaskawy, jeśli chodzi o zainteresowanie widzów. Duży wpływ na to miało odejście Michaela Weatherly’ego z obsady. Zamiast niego pojawił się nie jeden, ale trzech aktorów: Wilmer Valderrama, Jennifer Esposito i Duane Henry. Duże zmiany jednak nie wpłynęły źle na „NCIS”. Nowe kryminalne zagadki rozwiązywane przez ekipę pod dowództwem Leroya Jethro Gibbsa (Mark Harmon) z 14 sezony interesowały aż 19,8 mln widzów.
Big Bang Theory
Bezkonkurencyjna okazała się produkcja komediowa. Pokonała wszystkie hity, kryminalne czy science fiction. Najchętniej oglądanym w Ameryce serialem w mijającym roku jest „Big Bang Theory”, czyli „Teoria wielkiego podrywu” stacji CBS. Serial tworzony przez jednego z mistrzów sitcomów Chucka Lorrego ( „Dwóch i pół”, „Dharma i Greg”, „Mike i Molly”) oglądało średnio 19.9 mln osób. Trudno im się dziwić. Małżeńskie perypetie Leonarda (Johny Galecki)
i Penny (Kaley Cuoco)
, rozwijające się w specyficznym tempie życie seksualne Sheldona (Jim Parsons)
i Amy (Mayim Bialik)
czy powiększająca się rodzina Wolowitzów (Simon Helberg i Melissa Rauch) oraz przygody ich przyjaciół bawią do łez. Sezon 10 wciąż pełny jest ciętego humoru i naukowo-językowych słownych bitew. Nie wiadomo jednak, czy widzowie będą mogli wciąż oglądać ulubionych bohaterów. Fabuła na razie kończy się na 10 sezonie, a rozmowy nad kontynuacją serialu wciąż trwają.