Seksskandal na Eurowizji? Kobiety mówią o "nocy molestowania"
- Naprawdę nie mogłam się doczekać wolontariatu podczas Eurowizji, ale nigdy nie sądziłam, że dojdzie do czegoś takiego - mówi jedna z młodych kobiet, które pracowały przy imprezie towarzyszącej Eurowizji 2022. Wolontariuszki mówią o "nocy pełnej molestowania".
13.05.2022 | aktual.: 13.05.2022 09:51
Dzięki ubiegłorocznej wygranej zespołu Maneskin, Eurowizja 2022 odbywa się we Włoszech, a konkretnie to w Turynie. Podczas dwóch półfinałów widzowie mogli oglądać piękne wideopocztówki z różnych zakątków Włoch. Organizatorzy stają na głowie, by wszystko wyglądało spektakularnie. "Daily Mail" i włoski "Corriere Della Sera" opisują jednak mroczną stronę wydarzenia. Do organizacji Non Una Di Meno (Ani jednej więcej) zgłosiła się grupa kobiet, które pracowały podczas tzw. Turkusowego Dywanu, czyli imprezy poprzedzającej konkursowy maraton.
Wolontariuszki wyznają, że były molestowane podczas eventu. Niewłaściwego zachowania mieli dopuszczać się zagraniczni tancerze. Jest odpowiedź organizatorów i miasta.
Jedna z kobiet mówi o tym, że była dotykana po pośladkach i talii przez "zagranicznego tancerza". Inna opowiada: - Czułam się skrzywdzona. Byłam tam jako wolontariuszka pomagająca delegacjom, a oni obłapiali nas. Nieustannie przytulali i dotykali nas. Jeden z mężczyzn położył mi rękę na biodrze i próbował mnie pocałować. Udało mi się odsunąć, ale wtedy kolejna osoba próbowała zrobić to samo. To przydarzyło się wielu wolontariuszkom, więc sporo z nich opuściło imprezę przez to, co się działo.
"Corriere Della Sera" cytuje jedną z kobiet: - To, co miało być wspaniałym doświadczeniem, zamieniło się w wieczór dotykania i molestowania. OK, czegoś takiego można spodziewać się w klubie, ale nie podczas takiego wydarzenia.
Z relacji włoskiego dziennika wynika, że impreza w pewnym momencie wymknęła się spod kontroli, gdy zaczęto serwować alkohol. - Ci tancerze za dużo wypili i zaczęli obłapiać dziewczyny. Jeden dotykał moich pośladków. Nie poszliśmy z tym na policję, bo nie chcieliśmy sprawiać problemów - komentuje jedna z pracownic.
Sprawę skomentował Martin Osterdahl z EBU (European Broadcasting Union), twierdząc, że nie wie o skargach wolontariuszy. Natomiast producentka włoskiej telewizji odpowiadającej za relację z Eurowizji przyznaje, że wie o historiach kobiet i zajmuje się sprawą. Alessandra Aires z urzędu miasta Turyn skomentowała natomiast, że uczestniczyła w imprezie, o której mówią wolontariuszki, i nie dostrzegła żadnych niepokojących zachowań. Rzecznik Eurowizji przekazał natomiast dziennikowi "Daily Mail": - Rada miasta wszystkiemu zaprzeczyła. Nic się nie wydarzyło.
Działaczki Non Una Di Meno nie mają zamiaru odpuścić. Komentują ostro: - Mimo że wiele kobiet ujawniło się i opowiedziało, że było molestowane podczas Eurowizji, rada miasta wszystkiemu zaprzecza. Jak zawsze głosy kobiet, które doświadczyły przemocy, są uciszane, nie wierzy się im. Molestowanie to nie żadna gierka, a my nie jesteśmy zabawkami.