Sebastian Konrad czyli Morawiecki z "Ucha Prezesa": "Demokracja nie jest systemem idealnym"
Autorzy "Ucha prezesa" strzelili w dziesiątkę. Scenariusz z przymrużeniem oka, w którym fotel premiera chciał objąć Mateusz Morawiecki, sprawdził się w rzeczywistości. Co myśli o tym odtwórca roli premiera Sebastian Konrad? W rozmowie z WP zdradził, czy lubi graną przez siebie postać.
Gdy w PiS długo przetaczały się dyskusje na temat rekonstrukcji rządu i zastanawiano się, kto może zastąpić Beatę Szydło, satyryczny serial nieoczekiwanie podsunął możliwy scenariusz.
- Jak się okazuje akcja serialu może spotkać się z rzeczywistością. Takie prawdopodobieństwo zawsze było bardzo duże. To wszystko dlatego, że autor czujnie reaguje na to, co dzieje się obecnie w polityce i wizje zakładane w scenariuszu mogą się do pewnego stopnia ziścić. Ale moją intencją jest żeby dobrze zagrać swoją postać, nie zaczarowywać rzeczywistość - mówi aktor Sebastian Konrad.
Bardzo możliwe, że teraz wątek Morawieckiego w serialu zostanie rozbudowany
- Trudno powiedzieć w jakiej proporcji pojawi się teraz grany przeze mnie bohater, jeszcze nie rozmawiałem o tym z Robertem Górskim. Przyznaję, że kreowanie tej postaci jest dla mnie bardzo ciekawe z wielu względów. Więc jeżeli częstsze oglądanie wicepremiera Mateusza, no teraz już premiera, będzie dla widza atrakcyjne, to z przyjemnością się tego podejmę. Będzie jeszcze ciekawiej, gdy postać pojawi się w różnych nieoczywistych stanach emocjonalnych i sytuacjach - wyznaje odtwórca roli premiera.
Robert Górski przyznawał w wywiadach, że "Ucho prezesa" stara się nadążać za rzeczywistością i naśladować wydarzenia polityczne. Do tej pory jednak mało kto przypuszczał, że tym razem będzie na odwrót.
- "Ucho" jest takim satyrycznym wentylem dla rzeczywistości, zrealizowanym na bardzo fajnym poziomie artystycznym, a to dla mnie bardzo istotne. Chodzi w tym wszystkim o to, by się w tym krzywym zwierciadle przejrzeć i zobaczyć sprawy z innej perspektywy, dostrzegać pewne ułomności. Oddajemy w wyborach głosy na ludzi, których nie znamy. Najczęściej po dojściu do władzy bardzo szybko się kompromitują, przestają się starać. Demokracja nie jest systemem idealnym, ludzi frustrują te nieprawidłowości. Ludzie w Polsce potrzebują przede wszystkim zrozumieć siebie nawzajem. Jeżeli uda się to choćby w najmniejszych stopniu osiągnąć przez rozrywkę, będę szczęśliwy. Żyjemy w bardzo umęczonej rzeczywistości, potrzebne jest trochę humoru - mówi Konrad.
Czy aktor słyszał jakieś opinie na swój temat od polityków PiS-u?
- Nie mam prywatnie styczności z kręgami politycznymi i ciężko mi ocenić jak politycy, którzy są pierwowzorami postaci w serialu reagują na „Ucho prezesa”. Ale myślę, że trzeba zachowywać zdrowy rozsądek. Tylko ludzie mali i zakompleksieni obrażaliby się z powodu satyry.