Scenarzyści "Ojca Mateusza" czasem nie popłynęli? "Kałuża wody z Wuhan"

W ostatnim odcinku "Ojca Mateusza" pojawił się motyw, który w świetle ostatnich wydarzeń może wydać się niesmaczny. Chodzi o prezent dla serialowego komendanta Morusa. Czy aby scenarzyści nie posunęli się za daleko?

Artur Żmijewski do 13 lat wciela się w ojca Mateusza
Artur Żmijewski do 13 lat wciela się w ojca Mateusza
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

22.04.2021 00:28

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Pandemiczna rzeczywistość na każdym kroku wciąż daje o sobie znać. Wyjątkiem nie są popularne polskie seriale, w których znalazły się wątki związane z COVID-19. Koronawirus pojawił się m.in. w "Klanie", gdzie bohaterowie odczuli na własnej skórze skutku pandemii. Problematykę poruszyły też "Na sygnale" oraz "Na dobre i na złe".

Pandemia dotarła również do Sandomierza. W 317. odcinku "Ojca Mateusza" pokazano problemy pracowników służby zdrowia oraz osób starszych źle znoszących izolację. Scenarzyści wzorowo zakotwiczyli fikcyjną fabułą w rzeczywistych wydarzeniach, udanie łącząc misję i walory rozrywkowe.

Dziwi więc fakt, że w 321. odcinku serialu pokusili się o kolejne, ale tym razem dość zaskakujące nawiązanie do pandemicznej rzeczywistości.

W najnowszym "Ojcu Mateuszu" miejscowi policjanci kupują komendantowi na urodziny butelkę luksusowej wody mineralnej. W miarę rozwoju akcji okazuje się, że kryształowy flakon jest "obiektem konceptualnym" skradzionym z wystawy znanego austriackiego artysty. I nie zawiera "wody dla snobów", a deszczówkę z... Wuhan.

- Z zapachem smogu przeciętnego przemysłowego chińskiego miasta - tłumaczy zbitym z tropu policjantom właściciel galerii sztuki.

W zamyśle autora wystawy miał być to protest przeciwko "epidemii, zanieczyszczeniu środowiska i globalnemu ociepleniu". Który sprowadził też na mieszkańców miasta śmiertelne niebezpieczeństwo, przy okazji będąc katalizatorem kilku zabawnych scen z udziałem ulubieńców widzów.

Przypadek "Ojca Mateusza" i "deszczówki z Wuhan" (czy "wody z kałuży z Wuhan", bo też pada takie określenie) może być rozpatrywany jako przykład tego, w jaki sposób pandemia koronawirusa spowszedniała i dała się oswoić, stając się tym samym kolejnym elementem popkultury.

Pytanie tylko, czy trochę nie za wcześnie, zważywszy na wciąż rosnącą śmiertelność i katastrofalną sytuację służby zdrowia – w Polsce i na świecie.

Źródło artykułu:WP Teleshow
ojciec mateuszwuhankoronawirus
Komentarze (32)