Rozrywka"Sanatorium miłości" przysłużyło się Ninie. "Bardzo mi pomogło"

"Sanatorium miłości" przysłużyło się Ninie. "Bardzo mi pomogło"

"Sanatorium miłości" przysłużyło się Ninie. "Bardzo mi pomogło"
Źródło zdjęć: © AKPA
Urszula Korąkiewicz

25.03.2020 07:55, aktual.: 25.03.2020 08:35

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nina była jedną z najbarwniejszych uczestniczek "Sanatorium miłości". Seniorka przyznaje, że jej udział w programie zaprocentował.

"Sanatorium miłości", zrealizowane na fali popularności programu "Rolnik szuka żony", okazało się praktycznie takim samym przebojem. Przed ekrany przyciągały barwne osobowości uczestników dwóch wyemitowanych edycji.

Najbardziej przebojową kuracjuszką pierwszego sezonu była niewątpliwie Nina Busk. Płomiennowłosa seniorka o niemniej ognistym temperamencie w mig wypracowała sobie w pozycję liderki w grupie. Niemal codziennie znajdowała powód do śpiewu i tańca, chętnie brała udział we wszystkich zaplanowanych dla seniorów zajęciach i dzieliła się z nimi pozytywną energią.

Nic dziwnego więc, że TVP nie zapomniała o charakternej seniorce i wykorzystała jej potencjał, angażując do pracy na planie talent show "The Voice Senior". Sama seniorka nieraz udowodniła, że prze kamerami czuje się jak ryba w wodzie.

Występując w telewizji pokazała również, że nawet będąc już babcią, chce jeszcze aktywnie działać i ma apetyt na kolejne wyzwania. W ostatnim wywiadzie przyznała również, że sama zawdzięcza sporo programowi i wiele z niego wyniosła. Wyjawiła nawet, że… sama chciałaby mieć własny program.

- W reklamie też mogłabym wystąpić. Nie muszę chyba nikomu tłumaczyć, jak wygląda portfel polskiego emeryta. Mam najniższą emeryturę, a właściwie jałmużnę, a przecież z wiekiem potrzeb nie ubywa. I nie mówię tu o jakichś rarytasach, tylko o codzienności. Zaczyna szwankować zdrowie, pojawiają się różne schorzenia i trzeba kupić leki. "Sanatorium Miłości" bardzo mi pomogło i czasem uda mi się dostać do lekarza bez kolejki – przyznała z zadowoleniem w rozmowie z tygodnikiem "Rewia".

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (353)
Zobacz także