Oskarżono firmy Michaela Jacksona. Sąd podjął decyzję
Wade Robson przegrał w sądzie z firmami Michaela Jacksona. Tancerz oskarżył je kilka lat temu o to, że ułatwiały wokaliście molestowanie dzieci.
27.04.2021 15:37
Wade Robson wraz z Jamesem Safechuckiem są bohaterami głośnego dokumentu "Leaving Neverland", w którym opowiedzieli ze szczegółami o przerażających praktykach seksualnych, których Michael Jackson miał się dopuszczać na przełomie lat 80. i 90. Robson już jako kilkulatek przyjaźnił się z artystą i tańczył w jego teledyskach. Safechuck był niewiele starszy, gdy dorosły gwiazdor rzekomo zmuszał go do seksu.
Mężczyźni walczyli w sądzie z Jacksonem, a po śmierci wokalisty, z jego spadkobiercami. W 2013 r. Robson pozwał firmy twórcy "Thrillera" – MJJ Productions i MJJ Ventures. Jego zdaniem obie miały ułatwiać królowi popu kontakty seksualne z dziećmi i w żaden sposób nie kontrolowały tego, co robi, choć miały chronić nieletnich. Sprawa się przedawniła, ale po zmianie w kalifornijskim prawie rok temu, sąd ponownie przyjrzał się zarzutom Robson. Pod koniec kwietnia tego roku odrzucił je, co oznacza, że firmy nie muszą płacić odszkodowania tancerzowi.
W uzasadnieniu wyroku Mark. A. Young stwierdził, że spółki nie miały możliwości kontrolowania Jacksona, bowiem był ich właścicielem. Tym samym nie miały żadnego legalnego obowiązku, by coś takiego robić. Vince Finaldi, adwokat Robson, oświadczył, że jego klient wniesie apelację.
– Gdyby ta decyzja została utrzymana, to stworzyłaby niebezpieczny precedens, który naraziłby tysiące dzieci pracujących w show-biznesie na wykorzystywanie seksualne przez osoby u władzy. Dzieci naszego stanu zasługują na ochronę i nie przestaniemy walczyć, dopóki nie upewnimy się, że są bezpieczne – powiedział.
Jonathan Steinsapir, prawnik reprezentujący spadkobierców Jacksona, powiedział w oświadczeniu, że Robson "spędził ostatnie osiem lat na dochodzeniu niepoważnych roszczeń w różnych procesach przeciwko spadkobiercom artysty i firmom z nim związanym. Robson zebrał prawie trzy tuziny zeznań i przedstawił setki tysięcy dokumentów próbujących udowodnić swoje roszczenia, a jednak sędzia po raz kolejny orzekł, że nie mają one żadnego uzasadnienia i żaden proces nie jest konieczny".
Przypomnijmy, że sąd w październiku odrzucił roszczenia Safechucka w bardzo podobnej sprawie. Również złożono w niej apelację.