Starcie na wizji. Kraśko zripostował słowa rzecznika policji

Rzecznik Komendanta Głównego Policji inspektor Mariusz Ciarka jako gość programu "Fakty po Faktach" próbował wyjaśnić, dlaczego doszło do poniedziałkowego zatrzymania fotoreporterki, jak i udziału nieumundurowanych policjantów z pałkami teleskopowymi w Strajku Kobiet. Celne uwagi Piotra Kraśko obnażyły słabość tłumaczeń rzecznika policji.

Rozmowa Piotra Kraśki z inspektorem Mariuszem Ciarką wzbudziła zainteresowanie widzów.
Rozmowa Piotra Kraśki z inspektorem Mariuszem Ciarką wzbudziła zainteresowanie widzów.
Źródło zdjęć: © TVN24

Rozmowa na żywo z doświadczonym dziennikarzem bywa wyzwaniem nawet dla wyśmienitych mówców. Dlatego nie bez kozery stworzono funkcję rzecznika prasowego, który powinien być przygotowany do jasnego przedstawienia racji danej instytucji czy firmy. Jest to szczególnie ważne w przypadku służby publicznej, jednak jak pokazują wypowiedzi insp. Mariusza Ciarki, nawet rzecznik Komendanta Głównego Policji ma niemały problem z bronieniem interesów swojego pracodawcy.

W poniedziałkowym wydaniu "Faktów po Faktach" na antenie TVN24 przedstawiciel policji próbował wytłumaczyć Piotrowi Kraśce, dlaczego nieumundurowani policjanci interweniowali w trakcie ulicznych protestów, używając pałek teleskopowych czy gazu łzawiącego. Jego odpowiedź nie zadowoliła jednak ani dziennikarza, ani części widzów.

- Potrafię powiedzieć przepraszam, kiedy policjanci zawinią. W sytuacjach wątpliwych, kiedy musimy wyjaśnić pewne kwestie, wyjaśnijmy te kwestie, ale nie używajmy oskarżeń w stosunku do tych policjantów - powiedział insp. Mariusz Ciarka.

Rzecznik twierdzi, że policja dysponuje nagraniami całych czynności operacyjnych i przekaże je w ręce prokuratury. Na to Piotr Kraśko zadał celne pytanie: "jak odróżnić chuligana z pałką teleskopową od nieumundurowanego funkcjonariusza z pałką teleskopową?". Inspektor Ciarka odparł, że "nie chce zdradzać naszej kuchni policyjnej" oraz dodał, że "bezpieczeństwo policjantów jest najważniejsze".

W kwestii zatrzymania przez policję fotoreporterki Agaty Grzybowskiej, która pokazywała funkcjonariuszom swoją legitymację prasową, rzecznik Komendanta Głównego Policji odparł, że "legitymacja prasowa ani żaden inny dokument nie zwalnia nas z odpowiedzialności za podejrzenie popełnienia przestępstwa".

Inspektor Ciarka doradził, aby "cierpliwie poczekać na wyjaśnienie sprawy". W ten sposób tłumaczył zatrzymanie fotoreporterki w trakcie wykonywania czynności służbowych pod zarzutem naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza i wpędzenie ją siłą do policyjnej furgonetki.

Na słowa rzecznika policji uznającego, że udział nieumundurowanych policjantów w ulicznych manifestacjach "nie jest czymś nadzwyczajnym", Piotr Kraśko zareagował mocną ripostą.

- Widok funkcjonariusza nieumundurowanego pryskającego gazem w oczy posłanki, która pokazuje legitymację poselską, jest czymś nadzwyczajnym i byłby na całym świecie. Jeżeli pan mówi o powstrzymywaniu emocji w ocenie policji, to chyba obywatele mają prawo tego oczekiwać od funkcjonariusza na ulicy? - powiedział dziennikarz.

Rzecznik Komendanta Głównego Policji dalej tłumaczył, że wszelkie sporne kwestie użycia siły lub zatrzymań policji znajdą swoje wyjaśnienie. Piotrowi Kraśce pozostało wymownie uśmiechnąć się i podsumować tłumaczenia inspektora Ciarki.

- Obawiam się panie inspektorze, że to nie pierwsza moja rozmowa w ostatnim czasie, gdy słyszę, że coś kiedyś się wyjaśni - zakończył rozmowę.

Przypomnijmy, że w październiku Piotr Kraśko odbył rozmowę z kardynałem Stanisławem Dziwiszem, który na pytania dotyczące przypadków tuszowania pedofilii i nadużyć wśród duchownych odpowiadał wymijająco, twierdząc że nie wiedział lub nie słyszał o sprawach raportowanych w Watykanie za czasów pontyfikatu Jana Pawła II.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1714)