Ryszard Cebula na 7 lat zniknął z "Uwagi". Teraz ujawnił, dlaczego
W trakcie dziennikarskiej kariery Ryszard Cebula miał różnych szefów, ale tylko Edwarda Miszczaka uważa za tego "prawdziwego". Gospodarz "Uwagi!" ujawnił, jak wiele mu zawdzięcza. M.in. to, że w 2010 roku Cebula nie zniknął na dobre z ekranu.
Ryszard Cebula jest związany z programem "Uwaga!" od początku jego istnienia. Do telewizji TVN trafił z radia RMF, gdzie poznał Edwarda Miszczaka. Cebula był wówczas na początku swojej zawodowej drogi, Miszczak z kolei zarządzał anteną krakowskiej rozgłośni. Kiedy przeszedł do TVN, niedługo później ściągnął do telewizji kilkoro dziennikarzy ze stacji. Wśród nich był Ryszard Cebula, który trafił do grona gospodarzy reporterskiego magazynu "Uwaga!".
W najnowszym wywiadzie Cebuli dla serwisu Plejada, dziennikarz nie ukrywa, jak wiele zawdzięcza dyrektorowi programowemu stacji. Dzięki niemu do dziś pracuje w TVN, mimo iż w 2010 roku gotowy był odejść. Wszystko z powodu konfliktu z ówczesnym szefem.
- Nie byłem w stanie się dogadać z moim ówczesnym przełożonym. Powiedziałem Edwardowi Miszczakowi, który jest moimi jedynym prawdziwym szefem przez całe życie, że nie jestem w stanie dłużej pracować w "Uwadze!". Myślałem, że będę musiał odejść z TVN, ale Edward powiedział, że mi na to nie pozwoli, za co jestem mu bardzo wdzięczny - wyznał Ryszard Cebula w rozmowie z Michałem Misiorkiem.
Dzięki Miszczakowi Ryszard Cebula na kilka lat znalazł miejsce na antenie TVN24 i TTV. Prowadził m.in. program "Prosto z Polski", "Blisko ludzi", a potem także "Express". W pokrewnych redakcjach przeczekał najgorszy dla siebie zawodowo moment. Do "Uwagi!" wrócił w 2017 roku, gdy tylko z programem pożegnał się jego wcześniejszy przełożony.
W tym roku Ryszard Cebula będzie świętował 20-lecie pracy w TVN.