"Rozmowy z mordercą: Taśmy Teda Bundy'ego": Carole Ann Boone, kobieta, która poślubiła potwora
Znęcał się, mordował, gwałcił i bezcześcił zwłoki. Mimo to były kobiety, które skoczyłyby za nim w ogień. Jedna z nich została jego żoną.
29.01.2019 | aktual.: 29.01.2019 13:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Rozmowy z mordercą: Taśmy Teda Bundy'ego" to nowy przebój Netfliksa. Czteroodcinkowy serial dokumentalny opowiada o jednym z najsłynniejszych przestępców w historii USA.
Jednym z poruszanych wątków jest jego małżeństwo z Carole Ann Boone. Zawarte na sali sądowej podczas procesu, w którym Teda Bundy'ego skazano na karę śmierci.
Latami bezkarny
15 lutego 1978 r. David Lee, skromny policjant z drogówki, został narodowym bohaterem. Podczas rutynowej kontroli nieświadomie zatrzymał najbardziej poszukiwanego człowieka w USA - Teda Bundy'ego.
Kiedy kilka lat wcześniej niepozorny student psychologii i prawa zaczynał swój krwawy "proceder", termin "seryjny morderca" nie figurował w żadnym słowniku.
Policja długo nie mogła powiązać ze sobą zabójstw młodych kobiet, a kryminologia, jaką dziś znamy, była w powijakach. Co zresztą świetnie pokazuje inny serial Netfliksa, "Mindunter" Davida Finchera.
Bundy długo cieszył się bezkarnością także z powodu administracyjnego chaosu. Poszczególne wydziały policji nie współpracowały ze sobą, a przepływ informacji był bardzo ograniczony. Morderca świetnie zdawał sobie z tego sprawę – rok przed pierwszym zabójstwem pracował w komisji ds. prewencji zbrodni w Seattle.
Kiedy w końcu stanął przed sądem, opinia publiczna nie mogła uwierzyć. Wygląd i zachowanie Bundy'ego absolutnie nie licowały z bestialstwem, jakiego się dopuścił na swoich trzech ostatnich ofiarach – dwóch studentkach z bractwa Chi Omega i 12-letniej Kimberly Leach.
Bundy był przystojny, niezwykle elokwentny, wręcz czarujący. Niczym kameleon potrafił dostosować się do sytuacji i rozmówcy, momentalnie zdobywając zaufanie ofiary.
Niedługo przed śmiercią Bundy przyznał się do 30 kolejnych morderstw w sześciu różnych stanach. Miał ich dokonać między 1973 a 1978 rokiem. Szacuje się jednak, że mógł zabić nawet 100 kobiet. Większości ciał nigdy nie odnaleziono.
Zobacz także
Hybristofilia
Podczas dwóch procesów na Florydzie, w których został skazany na karę śmierci, na sali rozpraw pojawiły się "fanki" mordercy. Niektóre miały uczesanie jak dziewczyny, na które polował Bundy – brązowe, proste włosy z przedziałkiem po środku.
Ich obecność i zachowanie, mimo że makabryczne, nie było niczym nadzwyczajnym. W psychologii takie zaburzenie seksualne objawiające się pociągiem do przestępców, nazywa się hybristofilią.
Wśród kobiet obecnych na procesie "potwora w ludzkiej skórze", jak nazwał go jeden śledczy, znajdowała się też Carole Ann Boone. 9 lutego 1980 r. Bundy, korzystając z prawa stanowego, poślubił ją na oczach sędziego i zebranych na sali rozpraw. W mediach wybuchła sensacja.
Koleżanka z pracy
Ted i Carole poznali się w 1974 r. Oboje pracowali w administracji i szybko zostali przyjaciółmi. Carole, dwukrotna rozwódka samotnie wychowującą syna, była nim zafascynowana.
Kiedy w 1976 r. Bundy siedział w więzieniu stanowym w Utah, został wtedy skazany za porwanie, znajomość odżyła. Para korespondowała, a ich relacja weszła na "wyższy poziom".
Uważa się, że Carole Ann Boone pomogła ukochanemu uciec z więzienia w Kolorado w grudniu 1977 r. Bundy wyciął otwór w suficie celi, zbiegł i przez następne miesiące był nieuchwytny.
To właśnie w tym czasie dokonał trzech morderstw, za które w końcu został skazany na karę śmierci.
Miłość za kratami
- Ujmę to tak, uważam, że miejsce Teda nie jest w więzieniu - mówiła dziennikarzom Carole podczas ostatniego procesu. Przez kolejne lata była przekonana o jego niewinności.
Bundy spędził w celi śmierci 10 lat. Aby być bliżej męża, Carole Ann przeprowadziła się z synem na Florydę, gdzie podjęła pracę. Pojawiała się regularnie na widzeniach.
Dzięki przemycanym przez nią narkotykom, Ted, jak potem przyzna dziennikarzowi Stephenowi Michaudowi, przez większość czasu był na permanentnym haju.
Ann Rule, była przyjaciółka mordercy i autorka biografii "The Stranger Beside Me", pisze, że podczas jednego z widzeń para poczęła córkę. Do zbliżenia miało dojść na początku 1982 r. Było ono możliwe dzięki przekupionemu strażnikowi, który udostępnił im łazienkę personelu.
Rose Bundy (niektóre źródła wspominają imię Rosa) przyszła na świat w październiku 1982 r. Cztery lata później Carole rozwiodła się z jej ojcem.
Powodem był jego romans z młodą adwokat Dianą Weiner oraz przyznanie się Bundy'ego do kolejnych zbrodni.
Miła i inteligentna
Co działo się dalej? Wiadomo, że Carole Ann spakowała manatki, zabrała dzieci i wyprowadziła się z Florydy. Zmieniła też nazwisko.
Pisze o tym w swojej książce wspomniana Ann Rule, która jako jedyna rozmawiała z żoną słynnego mordercy.
W dodruku "The Stranger Beside Me" z 2008 r. autorka wspomina, że córka Bundy'ego jest "miłą i inteligentną kobietą".
- Nie mam pojęcia, gdzie mieszka ona i jej matka. One wystarczająco dużo się wycierpiały - pisze autorka.
W 2008 r. użytkownicy forum Life on the Row, poświęconego karze śmierci, rozpoczęli śledztwo. W wątku poświęconym Rose Bundy pojawiło się kilka teorii na temat jej obecnej tożsamości.
Egzekucja mordercy odbyła się 24 stycznia 1989 r. w więzieniu stanowym Raiford na Florydzie. Ted Bundy do samego końca cieszył się wielkim powodzeniem. Dziennie dostawał 200 listów od zakochanych w nim kobiet.