Rozenek gorzko o NFZ. "System na kartce wyrysowany"
W 2019 r. Jacek Rozenek przeszedł udar, który wstrząsnął jego dotychczas poukładanym życiem. Powrót do zdrowia i pełnej sprawności był dla aktora obarczony wieloma przeciwnościami losu. W pewnym momencie mało kto dawał mu szanse na przeżycie.
Jacek Rozenek jest aktorem filmowym i teatralnym, jednak największy rozgłos zyskał za sprawą swoich ról dubbingowych. Najsłynniejsza pochodzi z cyklu gier "Wiedźmin", w której Rozenek użyczył głosu głównemu bohaterowi Geraltowi z Rivii. Od stycznia 2013 r. do czerwca 2014 r. współprowadził z kolei poranny program "Pytanie na śniadanie".
Na początku 2019 r. u gwiazdora zdiagnozowano 12-procentową frakcję wyrzutową serca. Kilka miesięcy później przeżył kolejne zdrowotne perypetie - przeszedł udar mózgu, z którego skutkami zmagał się bardzo długo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jacek Rozenek gościł niedawno w podcaście Małgorzaty Ohme "Lajf noł makeup". Opowiadał o swoich zmaganiach po udarze. Wspomniał o bardzo pesymistycznych prognozach specjalistów, którzy nie dawali mu wielkich szans na powrót do zdrowia.
- Minęło 4,5 roku od mojego udaru podwójnego… sukces? Bez wątpienia jest to sukces, że mi się udało, jest to bardzo nawet dla mnie takie dojmujące uczucie, że jednak się udało, ponieważ właściwie wszyscy zawodowcy wokół mnie mówili, że to się nie uda. Byli nawet przekonani, że ciężko będzie żebym przeżył następny miesiąc, ale jakoś się udało - oznajmił Rozenek.
Mówił też o niewydolności polskiego systemu opieki zdrowotnej. Każdą operacją miał sfinansować sobie sam.
- Zaufanie do systemu - ja tego nigdy nie miałem, pomimo tego, że płaciłem podatki. Bardzo dobrze zarabiałem i płaciłem, a mimo to nie miałem zaufania do systemu, zwłaszcza systemu zdrowotnego. Uważam, że jest to system przeszacowany, system na kartce wyrysowany, że to nie ma nic wspólnego z rzeczywistością - zdradził aktor.
- Kiedy dotyka nas poważna choroba, to w ogóle nie powinno się brać pod uwagę systemu. Spotykam ludzi, którzy są chorzy i którzy mówią: NFZ daje mi mało ćwiczeń. Ja pytam: ile daje ci ćwiczeń? I nagle się okazuje, że taki pacjent dostaje trzy razy w tygodniu po jednej godzinie, to to jest chore. Szybko mu daję wtedy informację, że gdybym ćwiczył jak on, to nigdy bym nie miał szansy na to, by ruszyć ręką czy nogą - dodał.
54-latek przyznał, że uratowała go miłość do życia. Wyznał, że nie chciał zostawiać swoich synów. - Bardzo lubiłem swoje życie — to mnie uratowało — to moje istnienie. Nie męczyłem się życiem, nie męczyła mnie praca, choć pracowałem po 18 godzin na dobę, to ja to uważałem, że to jest skarb. Szkoda mi było zostawiać synów - podsumował.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o najlepszych (i najgorszych) reklamach świątecznych, wielkich potworach w "Monarchu" na AppleTV+ i szokującym znęcaniu się na ludźmi w "Special Ops: Lioness" na SkyShowtime. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.