"Top Model": Wszyscy mieli się rozebrać. Transpłciowa modelka była załamana
W szóstym odcinku najnowszej edycji "Top Model" uczestnicy stanęli przed najtrudniejszym zadaniem. Musieli zapozować nago. Dla wielu z nich bariera wstydu była przeogromna, ale ostatecznie zdecydowali się ją przekroczyć. Sophia, która w pierwszym odcinku wyznała, że jest kobietą transpłciową, najbardziej to przeżyła. Musiała się pokazać nago, a nie przeszła jeszcze operacji korekty płci.
- Każdy model i modelka muszą się czuć pewnie w swojej skórze. Pokochać to, co mają. I dzisiejsza sesja będzie takie love story dla samych siebie. Sesja nago - zapowiedziała Joanna Krupa, której towarzyszyła aktorka Joanna Koroniewska i fotografka Marta Wojtal. Te trzy panie musiały pomóc uczestniczkom i uczestnikom przełamać strach przed pozowaniem bez ubrań.
Dla niektórych nie był to żaden problem i od razu rzucili się w wir pracy na planie zdjęciowym. Największe opory przed rozebraniem się przed obiektywem i kamerami miała Sophia. Transpłciowa 24-latka z Warszawy, która jest w trakcie tranzycji i nie przeszła jeszcze chirurgicznej korekty płci.
- Gdybym miała operację, to bym nie miała żadnego problemu, żeby pójść i zrobić tę sesję - mówiła ze łzami w oczach.
Obecna na planie koordynatorka intymności Marta Łachacz zapewniła ją, że nie musi się na to decydować. Jednocześnie zapewniała, że w tej sesji nie chodzi o "pokazywanie tych miejsc".
- Możesz taką decyzję podjąć, że rezygnujesz z tej sesji - dodała Łachacz.
- Nie no, jak to robię, to chcę mieć zaje… zdjęcie w takim wypadku - odparła Sophia, która zdecydowała się wystąpić przed obiektywem, zakrywając dolne części ciała kolorowym materiałem.
W trakcie sesji wszystkie panie mocno wspierały cierpiącą na dysforię płciową Sophię. Ona jednak wcale tego nie chciała, bo mówienie do niej ciepłych słów, dotykanie, dodawanie otuchy itp., przynosiło odwrotny skutek.
- To wsparcie jest bardzo miłe, ale np. mi nie zawsze pomaga. Mi się robi smutno jeszcze bardziej i chce mi się płakać, więc ja wolę tego nie słyszeć, żeby nikt mnie nie dotykał przez 15 minut. Ja się wtedy uspokoję i wrócę do normy - tłumaczyła Sophia.
Zupełnie inaczej do rozbieranej sesji podszedł Arek. Umięśniony, wytatuowany model czuł się świetnie przed obiektywem i przy okazji wyznał, że w dzieciństwie miał ogromne kompleksy z powodu dużych piersi. Arek był zrozpaczony, że lekarze nie chcą mu pomóc chirurgicznie pozbyć się kompleksów. Dopiero, kiedy wpadł w anoreksję, trafił na stół operacyjny i wkrótce zaczął nowe życie.