Rosyjskie media pokazują zdjęcia z Polski. Eksperci: "To manipulacja"

Brak cukru na półkach polskich sklepów? Według telewizyjnej propagandy Putina winni są uchodźcy z Ukrainy. Eksperci ostrzegają, że Rosja manipuluje w mediach informacjami na temat "kryzysu cukrowego", by wzniecić w Polsce antyukraińskie nastroje.

Cukier w łódzkim markecie 27.07
Cukier w łódzkim markecie 27.07
Źródło zdjęć: © East News | Piotr Kamionka/REPORTER

05.08.2022 | aktual.: 05.08.2022 16:48

Puste półki w miejscach, gdzie do niedawna stały paczki z cukrem. Sklepy reglamentujące zakup cukru do 5/10 kg na osobę, a do tego rosnące ceny tego produktu. Zdaniem rosyjskiej propagandy wszystko to jest wynikiem napływu Ukraińców do Polski, bo w błyskawicznym tempie wzrosło zużycie i zapotrzebowanie na biały cukier. "To kolejna rosyjska próba wywołania wrogości między Polakami i Ukraińcami" - ostrzega Stanisław Żaryn, rzecznik Ministra-Koordynatora Służb Specjalnych.

Żaryn napisał na Twitterze, że rosyjskie media powielają zmanipulowane informacje z Polski dotyczące np. wzrostu cen cukru, by w ten sposób "wskazać na płynące z powyższego zagrożenie dla bezpieczeństwa żywnościowego Polski".

"Rosyjska propaganda od początku inwazji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę próbuje skłócić Polaków i Ukraińców. Rzekome problemy z dostępnością pewnych produktów żywnościowych w Polsce to kolejny element fałszywych narracji, który może być wykorzystany do wzniecania antyukraińskich nastrojów w RP" - ostrzega rzecznik ministra.

Wbrew temu, co głoszą Rosjanie, "kryzys cukrowy" nie jest spowodowany napływem Ukraińców do Polski. Nie są też winni Niemcy, choć to właśnie ich niedawno oskarżał wicepremier Jacek Sasin, mówiąc o "dwóch dużych niemieckich firmach, kontrolujących 60 proc. produkcji cukru w Polsce". Cukier zdrożał, w niektórych sklepach są problemy z jego dostępnością, ale to wcale nie oznacza, że mamy do czynienia z realnym kryzysem czy zagrożeniem bezpieczeństwa żywnościowego.

Jak informuje portal Money.pl, polska produkcja cukru ma się bardzo dobrze. Polska jest trzecim co do wielkości producentem tego produktu w całej Unii Europejskiej. Co roku odnotowuje około 500 tys. ton cukru w nadwyżce, która następnie jest eksportowana.

O co więc chodzi z rzekomym kryzysem? Andrzej Gantner z Polskiej Federacji Producentów Żywności mówił o "panice konsumentów", która była wywołana chwilowymi brakami cukru na początku tylko w jednej sieci detalicznej. Ludzie zobaczyli, że w ich ulubionym sklepie brakuje cukru, więc zaczęli go kupować w niemal hurtowych ilościach w innych punktach.

Oliwy do ognia dolały piekarnie, cukiernie i inne podmioty, które również zaczęły zaopatrywać się w dużych sieciach detalicznych, w obawie, że wkrótce może zabraknąć cukru w hurtowniach. Wzmożony popyt został więc nakręcony głównie przez polskich konsumentów, przez co sklepy oczekujące na dostawy zaczęły reglamentować ten produkt. A na portalach aukcyjnych jak grzyby po deszczu pojawili się spekulanci, podbijający cenę cukru o kilkadziesiąt procent.

Wybrane dla Ciebie