Rosyjska propaganda uderza coraz mocniej. "Rozsyłajcie to do przyjaciół w Polsce"

Margarita Simonjan, naczelna propagandystka Kremla, a formalnie szefowa Russia Today, już w kwietniu zachęcała do rozsyłania filmików z "prawdą" o "operacji specjalnej" wojsk rosyjskich w Ukrainie. Była to zorganizowana akcja z materiałami tłumaczonymi na 15 języków. Niestety propaganda Putina dopiero się rozkręca.

Margarita Simonjan to naczelna propagandystka Kremla
Margarita Simonjan to naczelna propagandystka Kremla
Źródło zdjęć: © RT

07.10.2022 23:11

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Amerykańska dziennikarka Julia Davis, która nieustannie śledzi rosyjskie media pod kątem wojennej propagandy, informowała o słowach Simonjan już w kwietniu. Wtedy rzecz dotyczyła filmików rozsyłanych w wiadomościach prywatnych (media społecznościowe, e-mail) w 15 wersjach językowych.

"Wysyłaj to do twoich przyjaciół i znajomych w Polsce, Niemczech, Finlandii - gdzie chcesz, w wybranym przez ciebie języku" - zachęcała redaktor naczelna anglojęzycznej telewizji informacyjnej RT. Z najnowszego raportu Nisos wynika, że te działania propagandowe nie tylko nie ustały, ale wręcz przybrały na sile.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Materiały określane przez Simonjan jako "narzędzie ludowych bojówek informacyjnych" są już bowiem tłumaczone na 18 języków (arabski, chiński, czeski, dari, angielski, francuski, niemiecki, indonezyjski, włoski, japoński, perski, polski, portugalski, rosyjski, serbski, hiszpański, turecki i wietnamski).

"Ogólnym celem, zgodnym z celami rosyjskiej propagandy, jest przeformułowanie narracji o wojnie w Ukrainie. Wszystkie filmy na kanale opowiadają tę samą historię z różnych perspektyw, twierdząc, że rosyjskie wojsko ratuje ludność ukraińską uciemiężoną przez skorumpowany, ludobójczy rząd i przez nazistowskich bojowników. Wiele filmów zawiera wywiady z cywilami, którzy wyrażają wdzięczność rosyjskim siłom zbrojnym lub lamentują nad rzekomymi ukraińskimi okrucieństwami" - czytamy w raporcie Nisos, amerykańskiej organizacji śledzącej przejawy dezinformacji.