"Rolnik szuka żony": Kamila chce odpocząć od sławy. "Troszeczkę się wycofałam"
Kamila Boś, Elżbieta Czabator i Kamil Osypowicz z "Rolnik szuka żony" wystąpili gościnnie w specjalnym odcinku "Jaka to melodia?". Największą uwagę jak zawsze przykuwała, jak nazywają ją fani, "królowa pieczarek". Nie tylko z powodu swojej stylizacji, ale również kilku zdań, które wypowiedziała w programie.
12.12.2021 19:20
"Rolnik szuka żony" to trampolina do sławy. W programie TVP1 nie zawsze chodzi bowiem o poszukiwania "tej jednej jedynej miłości". Można śmiało powiedzieć, że dla niektórych jest to sprawa drugorzędna. Dla pewnych uczestników istotniejszy jest fakt, że program ogląda ponad 3 mln widzów, więc ogólnopolska popularność jest na wyciągnięcie ręki. Nic też dziwnego, że TVP zdecydowała się wykorzystać potencjał telewizyjnych farmerów i przy każdej możliwej okazji ich promować. Tym sposobem rolnicy pojawiają się m.in. w "Pytaniu na śniadanie", a ostatnio w "Jaka to melodia?".
W przedświątecznym odcinku zaprezentowało się trzech rolników: Kamila Boś, Elżbieta Czabator oraz Kamil Osypowicz. Co zdradzili w krótkich rozmowach z prowadzącym Rafałem Brzozowskim?
- Przed programem nie brakowało mi pewności siebie, teraz też nie. Na pewno z "Rolnik szuka żony" wynieśliśmy nowe znajomości, poznaliśmy siebie, bardzo fajna przygoda. (...) Teraz troszeczkę się wycofałam z mediów społecznościowych. Zobaczymy, co będzie dalej - wyznała Kamila.
Z kolei Elżbieta wykorzystała swoje pięć minut w programie i zaapelowała do rolniczek, które wciąż zastanawiają się, czy wysłać zgłoszenie do 9. sezonu show.
- Zgłaszając się do programu, nie zdawałam sobie sprawy, co to znaczy. Nie żałuję udziału w "Rolnik szuka żony", ponieważ dla potencjalnych pań, które się zgłoszą do następnej edycji, będę przykładem. Że w każdym wieku można założyć szorty, umalować się i pracować - stwierdziła dumnie.
Kamil jako jeden z dwóch uczestników 8. edycji "Rolnik szuka żony" odnalazł wymarzoną drugą połówkę. W "Jaka to melodia?" przyznał, że już podczas pierwszego odcinka prowadząca miała przeczucie, że farmer zakończy show z partnerką u boku. I tak też się stało.
- Z Martą Manowską dogadywaliśmy się bardzo dobrze. Czułem od niej wsparcie. Nawet ona czuła, że znajdę tę miłość w programie. (...) Przed kamerami trudno jest mówić o miłości, o uczuciach. Widz odbiera wszystkie nasze emocje, te dobre i te złe. Starałem się niczego nie ukrywać. Kamery były cały czas obok i trzeba było być sobą. Starałem się pokazać siebie w 100 proc. No i ostatecznie znalazłem tę miłość - podsumował dumny.
Oglądaliście?