"Rolnik szuka żony": Emilia była uczestniczką 4. edycji. Przeszła sporą metamorfozę
Emilia brała udział w 4. Edycji popularnego show TVP. Z perspektywy czasu z rozbrajającą szczerością podsumowuje decyzję o zgłoszeniu się do niego. – Wysłałam list z głupoty – mówi.
11.09.2020 12:53
"Rolnik szuka żony" niezmiennie pozostaje jednym z największych hitów w ofercie TVP. Reality show o sercowych perypetiach rolników, prowadzone przez pełną empatii Martę Manowską od lat skutecznie przyciąga widzów przed telewizory. Program doczekał się już siódmej edycji, która niebawem zadebiutuje na ekranach.
Bohaterowie "Rolnika" często zdobywali dużą sympatię widzów i wykorzystywali popularność w mediach społecznościowych na długo po zakończeniu zdjęć. Ba, niektórzy robią to do dziś, skutecznie podtrzymując zainteresowanie wokół siebie.
Widzów zaś najwyraźniej rzeczywiście żywo interesują dalsze losy poznanych w telewizji rolników. Te bywają i burzliwe, i zakończone happy endem. Z okazji premier kolejnych serii, media często sprawdzają, co słychać u uczestników poprzednich edycji.
Portal Plotek skontaktował się z Emilią, która brała udział w czwartej serii. Jak się okazało, od tego czasu przeszła sporą metamorfozę i jak utrzymuje, stara się trzymać aktywnego trybu życia i zdrowych nawyków żywieniowych. Nowym wizerunkiem i wypracowaną sylwetką chwali się często na Instagramie.
Portal postanowił zapytać ją, jak wspomina udział w "Rolniku". Odpowiedź może zaskoczyć. - Wtedy tak naprawdę nie chciałam nikogo poznać. Wysłałam list z głupoty. Chciałam zobaczyć, jak to wygląda, byłam po prostu ciekawa... – stwierdziła.
Co prawda nie byłaby pierwszą osobą, która do programu nie przyszła dla miłości, ale rozgłosu. Rzadko jednak zdarza się, by ktoś podsumowywał udział z tak rozbrajającą szczerością. Emilia przyznała jednak, że nieoczekiwanie i ona znalazła uczucie, niestety, nieodwzajemnione.
- Nie przewidziałam sytuacji, że Piotrek mi się spodoba. Dzisiaj inaczej patrzę na wszystko i myślę, że wszystko potoczyłoby się inaczej, ale nie ma co gdybać... prawda? Tak po prostu miało być. Piotrek ułożył sobie życie. Z tego co widzę, jest szczęśliwy i bardzo się cieszę z tego powodu, bo na to zasługuje – dodała.