Emilia z "Rolnik szuka żony" napisała list do dwóch uczestników. "Chciałam sławy!"
[GALERIA]
Emilia Pawłowska okazała się jedną z najbardziej kontrowersyjnych uczestniczek 4. edycji "Rolnik szuka żony". Gdy wyszło na jaw, że nie jest telewizyjną debiutantką i w rezultacie musiała opuścić gospodarstwo Piotra, ze łzami w oczach przyznała, że nie chciała wyjść na taką, której zależy bardziej na sobie niż na innych. Tymczasem wciąż robi wszystko, by było o niej głośno. Do czego w końcu przyznała się przed kamerami i co zadeklarowała jej przyjaciółka z programu - Kasia?
Poznał prawdę
Przypomnijmy, że w jednym z odcinków Piotr zaprosił na spacer-randkę Emilię, która raczej nie spodziewała się tego, co za chwilę nastąpi. Rolnik miał jej za złe, że nie powiedziała mu o wcześniejszym udziale w podobnym programie TVN-u, "Kto poślubi mojego syna".
- Czuję się troszkę oszukany. Typowałem cię od początku na moją faworytkę. Gdybym o tym wiedział, to bym cię nie wybrał. Udział w programie jest tylko po to, żeby wylansować swoją osobę. Mnie tym nie kupiłaś, więc zmuszony jestem ci podziękować - powiedział stanowczo.
Koniec przygody z programem
- To było dawno. Bardzo dawno. Nie uważam, że mam parcie na szkło. Jestem w szoku. W sumie to do mnie nie dochodzi. Jestem pewna, że osoba, która by miała parcie na szkło, by się śmiała, nie pokazałaby całej Polsce, że jest taka słaba, nie płakałaby - mówiła.
Choć Emilia usiłowała się tłumaczyć, Piotr pozostał nieugięty. Nie uwierzył w jej zapewnienia, że pojawiła się w programie wyłącznie dla niego i w rezultacie odesłał zawiedzioną kandydatkę do domu.
Pakt rywalek
Najbardziej zaskakującym momentem całego odcinka były jednak dwie "podsłuchane" rozmowy Kasi i Emilii, które poddały w wątpliwość ich zapewnienia, że poznały się dopiero w programie.
- Jakbym mogła, to bym wyszła razem z tobą. I bym pojechała z tobą do Warszawy - wyznała Kasia, kiedy, jak sądziła, nikt jej nie słyszał.
Mimo że Emilia namawiała koleżankę, by ta została i zawalczyła o wygraną, Kasia nie chciała już uczestniczyć w show bez nowej znajomej. Rozczarowania nie krył Piotr i jego rodzice. Ojciec rolnika stwierdził od razu, że panie zamiast starać się o jego syna, przyjechały się tylko lansować.
Zależało jej głównie na sławie
Podczas finałowego odcinka prowadząca Marta Manowska postanowiła wrócić do tamtej sprawy. Postanowiła wypytać Emilię o jej prawdziwe powody zgłoszenia się do programu. Dziewczyna wciąż jednak utrzymywała, że pojawiła się w gospodarstwie rolnika, bo poszukiwała swojej drugiej połówki. Po chwili jednak przyznała, że to nie do końca prawda.
- Piotrek mnie rozpracował. Chciałam zabłysnąć. Powiem szczerze, że nie spodziewałam się, że Piotrek mi się spodoba. Potem coś poczułam i już dobrze mi się z nim rozmawiało. Na pewno nie grałam - mówiła przed kamerami.
Tajemnica wyszła na jaw
Ale to nie koniec niespodzianek i rewelacji, jakie tego jednego wieczoru przygotowała dla widzów Emilia. Choć początkowo dziewczyna szła w zaparte, wreszcie przyznała, że aby zwiększyć swoje szanse w programie, napisała listy do dwóch rolników: Piotra i Karola. Po tym wyznaniu w studiu zapadła cisza jak makiem zasiał. Zdziwienia nie krył nie tylko Piotr, ale również pozostałe uczestniczki.
- Oczywiście chciałam sławy, ale stwierdziłam teraz, że to mnie męczy. Już nie chcę - dodała później za kulisami.
To jeszcze nie koniec
Pod koniec spotkania z Manowską wyszedł na jaw jeszcze jeden pilnie strzeżony sekret. Pamiętacie Kasię Rybską, która narzekała, że zgłosiła się do programu tylko dlatego, że "nie miała za bardzo znajomych w Radomiu"? Teraz może już odetchnąć, bowiem jak sama przyznała, jej skrzynka mailowa pęka w szwach. Podobnie zresztą jak Emilii, która pochwaliła się, że potrafi dostawać nawet tysiąc listów z ofertami matrymonialnymi tygodniowo. Mało tego, nowe przyjaciółki nie deklarują zakończenia telewizyjnej kariery. Wprost przeciwnie.
- Tak sobie rozmawiałyśmy z Emilką, że jakby było jakieś inne reality-show, tylko bardziej normalne, to może byśmy jeszcze poszły. Dla dobrej zabawy? - podsumowała, sama powątpiewając w to, co mówi.