"Rolnik szuka żony": Adrian tłumaczy się z wyboru Ilony. "Należy zrobić sprostowanie"
Choć 6. edycja "Rolnik szuka żony" dobiegła końca, widzowie wciąż żywo interesują się tym, co dzieje się w życiu uczestników programu. Niektórych nieustannie frapuje, dlaczego Adrian zdecydował się na Ilonę, skoro faworytką była Agata. W końcu farmer zabrał głos i wszystko wyjaśnił.
Adrian uchodził za najbardziej skrytego, cichego i tajemniczego uczestnika "Rolnik szuka żony". Trudno było wykrzesać mu jakiekolwiek emocje, nie faworyzował żadnej z kandydatek i nikomu nie składał wiążących deklaracji. Nawet podczas randek z dziewczynami starał się zachowywać kamienną twarz i kontrolować, jakie wysyła sygnały. I gdy już wszyscy widzowie byli pewni, że w finale rolnik pożegna się ze wszystkimi paniami (lub zwiąże się z Agatą, do której ewidentnie poczuł miętę), on zaskoczył ich swoim wyborem. Zdecydował, że chce rozwijać znajomość z nieśmiałą Iloną.
Niewielu fanów dawało temu dwojgu szansę na miłość. Mało kto wierzył, że tak zamknięci w sobie ludzie stworzą jakikolwiek związek. A jednak! Wystarczyło, że z gospodarstwa wyjechała ekipa telewizyjna, a zarówno Adrian, jak i Ilona pokazali, co im w sercach gra.
Na ich profilach na Instagramie nie brakuje dowodów na to, że tych dwoje jest naprawdę w sobie zakochanych. I choć internauci kibicują ich uczuciu, co jakiś czas pojawiają się głosy niedowiarków, którzy zastanawiają się, co tak naprawdę wydarzyło się przed finałem. Dlaczego wybór padł właśnie na Ilonę? Jaki wpływ miała na to ich ostatnia rozmowa, która odbyła się bez obecności kamer? Czym ostatecznie kierował się Adrian?
W końcu rolnik postanowił ukrócić wszelkie spekulacje i pod jednym ze zdjęć na Instagramie zdementował wszelkie plotki.
"Wydaje mi się, że należy zrobić sprostowanie tej sytuacji, gdyż cały czas krążą nieprawdziwe informacje i domysły. Po 1 to ja wyciągnąłem Ilonę na tą rozmowę, na której nic oprócz siedzenia obok siebie i rozmowy u mnie przed domem (dokładnie na schodach). Rozmawialiśmy na pewno 30 min i nie było w tym żadnej ingerencji ze strony Ilony w decyzję, którą chciałem podjąć. Jeżeli na tamten czas ktoś wtedy prawie obcy dodaje ci otuchy słowem, nie faworyzując nikogo, tym bardziej, gdy cię ta osoba ciekawi i jest atrakcyjną z wyglądu i charakteru, otrzymujemy wtedy piękny i silny fundament, aby rozpocząć budowanie czegoś trwałego, w tym wypadku szczęśliwego związku, który z każdym dniem jest coraz piękniejszy" - wyjaśnił (zachowano oryginalną pisownię).
Myślicie, że fani przestaną drążyć i dopytywać?