Stalkerka Janowskiego przemówiła. Zatrważające słowa
Robert Janowski raz z żoną Moniką kolejny raz opowiedzieli o ogromnym dramacie, z którym się oboje mierzą. Są bezsilni, nie mają już pomysłu na to, jak to rozwiązać. Poszli do telewizji.
Wiadome jest, że muzyk i aktor, Robert Janowski, jest od lat gnębiony przez psychofankę. Kobieta chora psychicznie jest przekonana, że jest mu przeznaczona. Nachodzi go, wysyła prezenty, dzwoni i pisze maile. Ma sądowy zakaz zbliżania się i kontaktu, niestety to nic nie daje.
Najgorsze jest jednak to, że stalkerka grozi żonie Janowskiemu. Jest zazdrosna i przekonana, że to Monika stoi na przeszkodzie temu zmyślonemu uczuciu.
By ją zamknąć, Janowscy musieliby ją złapać na gorącym uczynku. Załamany artysta wraz z małżonką wystąpili w programie "Państwo w państwie" w Polsacie. Tam Robert opowiedział m.in. jakie przesyłki otrzymuje od tej niebezpiecznej kobiety.
- Majtki, prezerwatywy, gadżety erotyczne... - pokazał także list.
Monika Janowska roztrzęsionym głosem powiedziała:
- Jest pełna nienawiści do mnie.
Reporterka "Państwa w państwie" spotkała się ze stalkerką i zadała jej pytanie, czemu popełnia przestępstwo
- Będę chciała, to będę popełniać, to moja sprawa - odpowiedziała. Na pytanie, dlaczego to robi, odparła:
- Mam swoje powody. Całymi dniami się śmieję, mam ubaw po pachy.
Muzyk wraz z żoną byli wstrząśnięci tym, jakie podejście do ich nękania ma jego sprawczyni.
Janowscy czekają na kolejną (trzecią!) rozprawę przeciwko stalkerce. Niestety ma się odbyć dopiero w kwietniu. Do tego czasu żyją w strachu.