Rebecca Gayheart zabiła w wypadku 9‑letniego chłopca. Sama chciała popełnić samobójstwo
Rebecca Gayheart 18 lat temu śmiertelnie potrąciła 9-letniego chłopca. Dopiero teraz przyznała, że gdy dotarło do niej, co zrobiła, chciała popełnić samobójstwo. Nie ma dnia, gdy nie wraca myślami do tragicznego w skutkach wypadku.
24.05.2019 10:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rebecca Gayheart największą popularność zdobyła dzięki roli Antonii Marchette w kultowym serialu "Beverly Hills 90210". Na swoim koncie ma również występy w takich produkcjach jak "Inwazja", "Ziemia 2", "Nic do stracenia", "Krzyk 2" czy "Cukiereczek". Była uwielbiana przez swoich fanów i na próżno było szukać skandali na koncie. Do czasu.
W 2001 r. aktorka trafiła na pierwsze strony plotkarskiej prasy. Spowodowała wypadek, w wyniku którego zmarł 9-letni Jorge Cruz Jr. Gwiazda od początku nie przyznawała się do winy, choć zostały postawione jej poważne oskarżenia. Usiłowała się tłumaczyć, że chciała jedynie wyminąć samochód, który gwałtownie przed nią zahamował. Nie miała pojęcia, że kierowca auta zatrzymał się właśnie po to, by nie potrącić chłopca.
Gayheart, nie mogąc dłużej znieść nagonki mediów, wydała oświadczenie. Aktorka wyznała, że "ból związany z tragedią będzie jej towarzyszył do końca życia". Nie chciała więcej rozdrapywać sprawy. Sąd skazał ją na 3 lata więzienia w zawieszeniu i prace społeczne. Oprócz tego gwiazda musiała zapłacić wysoką grzywnę i na rok straciła możliwość prowadzenia pojazdów. Choć rodzice zmarłego chłopca wytoczyli pozew cywilny przeciwko Rebecce, sprawa ostatecznie zakończyła się pozasądową ugodą.
Od tamtej pory Gayheart nie komentowała tego, co się wydarzyło. Dopiero teraz, podczas wywiadu z pisarką Laurą Cathcart Robbins, wróciła wspomnieniami do tragicznego w skutkach wypadku. Przyznała, że nie ma dnia, w którym nie myśli o tym, co zrobiła. Zmagała się z depresją, a w jej głowie pojawiały się myśli o samobójstwie.
- Wiem, że to był wypadek. Wiem, że to wypadek, ale nadal... Po prostu ciągle powtarzam sobie: "Boże, chciałabym zatrzymać się po tę paczkę papierosów" albo "Chciałabym być mądrzejsza w tamtej chwili" - mówiła.
Na koniec rozmowy przestrzegła, by nikt nigdy nie popełnił takiego błędu jak ona i nie omijał samochodu, który nagle zahamował. - Bo on się zatrzymał z jakiegoś powodu - dodała. Okazało się bowiem, że 9-latek wbiegł na jezdnię, by złapać piłkę.