Rafał Brzozowski w roli prowadzącego "Koło Fortuny" to był dobry wybór? Odpowiadamy!
Kultowy teleturniej powrócił na antenę TVP2 i przyciągnął milionową publiczność. Czy warto poświęcić na obejrzenie show nieco ponad pół godziny? Jak w roli prowadzącego sprawdził się Rafał Brzozowski?
13.09.2017 | aktual.: 13.09.2017 19:23
Za nami pierwsze 3 odcinki teleturnieju, który powrócił na antenę Telewizji Polskiej po ośmioletniej przerwie. Władze stacji pokładały ogromne nadzieje w tym formacie. Prezes Jacek Kurski liczył na to, że format, podobnie jak przed laty, przyciągnie widzów, a stacja odniesie sukces. Okazało się, że rzeczywiście Polacy byli ciekawi, co tym razem TVP ma do zaoferowania.
Początkowe odcinki mają blisko dwumilionową oglądalność, a w porównaniu do ostatnich marnych wyników Telewizji Polskiej, to naprawdę świetne statystyki. Dla porównania show "Jaka to melodia?" zgromadziło niespełna 800 tys. widzów.
Formuła programu nie została zmieniona. Uczestnicy dalej odgadują litery, które utworzą hasło z danej kategorii. Nowoczesne studio przyciąga wzrok, ale główny prowadzący pozostawia wiele do życzenia. Mowa oczywiście o Rafale Brzozowskim, który na co dzień zajmuje się muzyką i nie wiedzieć czemu, nagle postanowił zostać prezenterem. Prezenterem programu, który z muzyką nie ma nic wspólnego. Co prawda, wokalista między jedną a drugą rundą śpiewa, ale umówmy się, trochę luzu tam brakuje.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, kiedy oglądamy Brzozowskiego na ekranie, jest totalny brak swobody. Widać, że jego kwestie są wyczuone, przemyślane wcześniej i ze słowem "spontaniczność" nie mają nic wspólnego. Emocjonalne reakcje na niemal każdą wypowiedź uczestników też nie wychodzą "na luzie", choć pewnie taki był zamiar. Podsumowując, Rafał Brzozowski próbuje być prowadzącym z dystansem i poczuciem humoru, ale jak na razie średnio mu to idzie. Być może lepiej sprawdziłby się w "Jaka to melodia?" zamiast Roberta Janowskiego?
Z pewnością na uwagę zasługuje też Izabella Krzan. Wydawałoby się, że piękna modelka będzie tylko tłem dla Brzozowskiego, ale na szczęście to ona ratuje z opresji przerysowaną postać prowadzącego. Dziewczyna uśmiecha się, kiedy trzeba, wspiera uczestników, świetnie się prezentuje. Ba! Czasem nawet coś zażartuje. To, co jest ważne w jej przypadku to naturalność. Ona nie udaje, nie robi nic na siłę, nie kipi emocjami na potrzeby programu. Po prostu jest sobą.
Miejmy tylko nadzieję, że Rafał Brzozowski próbuje być wyluzowany na siłę tylko w pierwszych odcinkach. Wszak wcześniej niewiele miał wspólnego z prowadzeniem programów telewizyjnych. Może to jakiś znak?