Przerobił silos rakietowy na ekskluzywne osiedle. Milionerzy są zachwyceni
Za luksusowy apartament w Kansas trzeba zapłacić kilkanaście mln zł. W cenie nie ma okien, bo mieszkanie znajduje się głęboko pod ziemią. Chętnych na takie zabezpieczenie przyszłości nie brakuje.
- Tej samej jakości mieszkanie w Nowym Jorku kosztowałoby mnie tyle samo, jeśli nie więcej za metr kwadratowy, a dzięki temu mam spokojną głowę – napisał jeden z kupców podziemnego apartamentu, który może w nim przeżyć atak nuklearny.
- To najwyższa klasa. Bezpieczeństwo z wszelkimi udogodnieniami w luksusowych warunkach? Zapłaciłbym jeszcze więcej – zachwycał się inny anonimowy milioner, któremu udało się skorzystać z oferty Survival Condo.
Pod tą nazwą kryje się niezwykła inicjatywa Larry'ego Halla, inżyniera i programisty, który kilka lat temu zajął się branżą deweloperską. Nie interesuje go jednak stawianie domków jednorodzinnych czy budowanie wieżowców. Hall kupił za 300 tys. dol. podziemny silos rakietowy z czasów zimnej wojny i przerobił czternaście kondygnacji na luksusowe apartamenty.
Już w 2012 r. ogłaszał, że sprzedał wszystkie lokale zanim prace renowacyjne dobiegły końca. Dziś wiadomo, że ma w planach przerobienie kolejnej amerykańskiej bazy, która uchroni milionerów np. przed nuklearną zagładą.
Popyt na tego typu budownictwo podobno jest ogromny, mimo że ceny wydają się być zaporowe. Za dwukondygnacyjny apartament (ok. 340 m2) trzeba było zapłacić co najmniej 4,5 mln dol. (17,2 mln zł). Ceny jednopoziomowych mieszkań o powierzchni ok. 171 m2 zaczynały się od 3 mln dol. (11,5 mln zł). Najtańszy wariant to 85 m2 za niespełna 6 mln zł.
Deweloper zachęca do składania wyjątkowych ofert. Istnieje nawet opcja przystosowania całego silosu dla pojedynczego nabywcy, który zechce zamieszkać (na stałe lub w razie potrzeby) w obiekcie o powierzchni od 4,6 tys. m2 do nawet 28 tys. m2.
Twórcy Survival Condo kuszą nabywców nie tylko hasłami w stylu "dla ciebie i twojej rodziny w razie jakiegokolwiek kryzysu", ale także niesamowitym luksusem podziemnych wnętrz i dodatkowych atrakcji dla mieszkańców.
Siłownia, basen, sala kinowa, kręgielnia, strzelnica – to tylko część z rozrywkowych miejsc na mapie podziemnego bunkra. Oprócz tego deweloper zaplanował miejsce na gabinety lekarskie i sale edukacyjne, by w razie apokalipsy dzieci milionerów nie straciły dnia w szkole.
- Nie szukamy stereotypowych "survivalowych szajbusów" pokazywanych w filmach, ale podobnie do nas myślących osobników pragnących zapewnić opiekę i ochronę swoim rodzinom – pisze deweloper na stronie projektu. Zapewnia przy tym, że każda oferta kupna podziemnego apartamentu będzie rozpatrywana również pod kątem kryminalnej przeszłości nabywcy.
Podziemne bunkry zamieniane w luksusowe osiedla dla zapobiegliwych milionerów to jeden z tematów serialu dokumentalnego "Najbardziej ekstremalne…", który można oglądać na antenie Telewizji WP.