Przemek Kossakowski zabrał głos ws. show "To tylko kilka dni". Broni pomysłu TVN
Przemek Kossakowski patrzy na nowe, wzbudzające kontrowersje show, z innej perspektywy niż krytykujący. Co więcej, widzi w nim sporo pozytywów i przypomina, że jemu też jeszcze niedawno odradzano stworzenie programu "Down the Road".
12.05.2021 19:51
Główne stacje telewizyjne, czujące niewątpliwie, że po piętach depcze im konkurencja w postaci portali streamingowych, nie ustają w walce o widza. W ostatnich latach raz po raz pojawiają się kolejne propozycje programów rozrywkowych, odświeżone popularne formaty, czy w końcu reaktywowane i cieszące się niemałym zainteresowaniem reality show. Część z formatów miało na celu nieść widzom coś więcej niż rozrywkę. Takim programem niewątpliwie jest ostatni program Przemka Kossakowskiego, "Down the Road. Zespół w trasie". Ruszył w nim z grupą osób z zespołem Downa i przy okazji poruszył serca widzów.
Dlatego też podróżnik i prezenter postanowił zabrać głos w dyskusji wokół nowego zapowiadanego programu, w którym celebryci mieliby się zetknąć z osobami z niepełnosprawnościami.
Koncept programu wywołał wzburzenie opinii publicznej i duży sprzeciw, szczególnie wśród osób, które na co dzień pracują bądź opiekują się osobami z niepełnosprawnościami.
Twórcom programu zarzucono, że show nie przyniesie nic dobrego, a będzie jedynie żerować na historiach bohaterów i karmić próżność znanych uczestników. O co chodzi? Przez krótki czas znani mieliby się wcielić właśnie w role opiekunów.
Kossakowski zdecydował się wyjść naprzeciw krytykom programu. Przypomniał, że w końcu jego show nadawane w TTV (kanale należącym do grupy TVN Discovery) także wzbudzało na początku sporo kontrowersji.
"Z chorobliwą fascynacją obserwuję to, co od kilku dni dzieje się wokół programu 'To tylko kilka dni'. To wyjątkowe doświadczeniem, ponieważ doskonale pamiętam, w jaki sposób, trzy lata temu przestrzegano mnie przed angażowaniem się w ten dziwny projekt, o dziwacznym tytule 'Down the Road" - pisze w obszernym poście.
"Mówiono mi, że to bardzo zły tytuł i że będę się mierzył z zarzutami, że robię karierę na ludziach z niepełnosprawnościami, że zabieram głos w sprawach, o których nie mam pojęcia i że do tego na tym wszystkim zarabiam. Krótko mówiąc, będzie to potraktowane jak kolejna, celebrycka ściema" - dodaje, przekonując, że to tylko utwierdziło go w tym, że powinien podjąć wyzwanie.
Jak się też później okazało, upór i determinacja, zarówno jego, jak i jego bohaterów opłaciły się – projekt okazał się naprawdę wyjątkowy, a uczestnicy przeżyli wartościową, telewizyjną przygodę.
Kossakowski wierzy, że tak może stać się w przypadku nowego programu TVN. Co więcej, wskazuje, że uczestnicy show powinni mieć możliwość przeżycia takiego doświadczenia i nie można im tego zabronić.
"Dziś, trzy lata później, zastanawiam się, jaka jest między nami różnica. Dlaczego aktorka Kurdej - Szatan, albo trener personalny Qczaj, nie mogą wziąć udziału w telewizyjnym projekcie, którego bohaterami są ludzie z niepełnosprawnościami, a celebryta Kossakowski mógł?" - dodaje.
"Dlaczego ich wejście w ten świat, podjęcie próby zrozumienia go i opisania swoim językiem, jest naganna? Dlaczego w końcu, oni nie mają prawa dać szansy samym sobie, zmienić swoje życie tak, jak stało się to moim udziałem" - kończy Kossakowski.