Propagandzista wzywa młodych Rosjan na front. Jego syn cieszy się życiem w Londynie i Moskwie
Naczelny propagandysta Rosji Władimir Sołowjow codziennie na antenie kanału Rossija 1 zagrzewa do wojny, namawiając młodych do pójścia na front. Tymczasem jego syn, w wieku poborowym, cieszy się wystawnym życiem w Londynie i Moskwie, nie mając najmniejszego zamiaru jechać na wojnę.
Sołowjow jest jednym z najbardziej wpływowych propagandzistów w Rosji. Był wielokrotnie odznaczony medalami przez prezydenta Władimira Putina. W swoich programach Sołowjow agresywnie promuje inwazję na Ukrainę. Rutynowo zachęca mężczyzn z wieku poborowym do zaciągania się do ruskiej armii. Wojnę określa mianem "Wielkiej, Ojczyźnianiej czy też Świętej".
Wielokrotnie wygłaszał wściekłe tyrady przeciwko młodym ludziom, którzy opuścili kraj, aby uniknąć mobilizacji wojskowej. Podkreśla, że wkład w wysiłek wojenny jest patriotycznym obowiązkiem każdego młodego Rosjanina. Znany jest z tego, że wyśmiewa młodych Rosjan, którzy nie chcą iść na wojnę, twierdząc, że "chowają się za spódnicą mamusi". Dodatkowo lubi występować w telewizji w mundurze.
Co innego jednak wzywać do walk czyjeś dzieci, a co innego chronić własnego syna. Okazuje się, że syn Sołowjowa, 21-letni Danił, zamiast być mięsem armatnim pod Bachmutem, cieszył się do niedawna urokami Londynu. Pracował tam jako męski model. Jak głoszą tweety, podczas gdy Danił zastanawiał się, jaką modną imprezę wybrać w stolicy Wielkiej Brytanii, czy na jaki kolor pomalować paznokcie, jego rówieśnicy siedzieli w okopach.
Sołowjow odniósł się do tych zarzutów w swoim programie. Przyznał, że jego syn rzeczywiście kilka lat temu studiował w Londynie, ale przebywa obecnie w Moskwie, gdzie rzekomo wiedzie "ciężkie życie przeciętnego młodego człowieka". Sołowjow podkreślił, że jego syn jest dorosły i żyje po swojemu, twierdząc, że nie ma znaczenia, czy ojcu się to podoba, czy nie.
Sołowjow na antenie zagroził pozwem sądowym każdemu, kto opublikuje informację, że jego syn jest obecnie modelem w Londynie. Dodał, że jego krytycy są opłacani przez Kijów.
Jak pisze dziennikarka Julia Davis na portalu "Daily Beast" Sołowjow to hipokryta nie tylko z powodu ochrony syna. Są też inne przyczyny: z jednej strony krytykuje tych Rosjan, którzy wyjechali na Zachód, a jednocześnie narzeka na "niesprawiedliwą" utratę pięknej włoskiej willi z powodu sankcji.
Jak podaje ukraińska agencja informacyjna Unian, Danił to syn Sołowjowa z trzeciego małżeństwa z modelką Elgą Sepp. Propagandysta ma także starszego 34-letniego syna Aleksandra, który kręci filmy reklamowe i również studiował w Londynie. On także nie wybiera się na wojnę.
Przypomnijmy, że w jesiennym poborze do armii rosyjskiej trafiło około 200 tysięcy mężczyzn. Prywatna Grupa Wagnera, której właścicielem jest Jewgienij Prigożyn, zasłynęła z powoływania więźniów odsiadujących wyroki. Poza tym Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował, że pierwszy Korpus Armii Rosyjskiej mobilizuje także kobiety w celu uzupełnienia strat.
Sebastian Łupak, dziennikarz Wirtualnej Polski