"Projekt Lady": Julia Jaroszewska przeszła kolejną metamorfozę. Dziś jej nie poznacie
[GALERIA]
Julia Jaroszewska zapisała się w pamięci widzów jako jedna z najbardziej wyrazistych, charakternych i krnąbrnych bohaterek 2. edycji "Projektu Lady". Dziewczyna, choć nie wygrała, zachwyciła widzów oraz mentorki swoją niezwykłą przemianą. Jesteście ciekawi, jak dziś wygląda? Sprawdźcie w naszej galerii!
Julia z "Projekt Lady" poddała się operacji plastycznej
Po zakończeniu programu uczestniczka show TVN nie zamierzała jednak znikać z rodzimego show-biznesu. Wprost przeciwnie. Rok temu pochwaliła się, że przeszła operację plastyczną i poddała się zabiegowi podniesienia łuków brwiowych. Wszystko oczywiście zrelacjonowała na swoim profilu na Instagramie. Opowiedziała, gdzie dokładnie odbyła się operacja i ile ją kosztowała (wg cennika jest to koszt od 4 do nawet 10 tys. złotych).
- Jestem opuchnięta, muszę chodzić przez tydzień w takiej masce. (...) Miałam opadające powieki. Mam 25 lat, a wyglądałam jak 35-38-latka. Teraz jestem spuchnięta jak balon, ale obiecali mi, że to minie. (...) Ludzie mnie postarzają, ale ja nie mam obsesji na punkcie swojego wyglądu - mówiła w relacji na Instagramie.
Julia z "Projekt Lady" zgubiła kilkanaście kilogramów
To nie wszystko. Po zmianie fryzury, stylu ubierania, kilku zabiegach medycyny estetycznej i przyswojeniu zasad savoir vivre'u przyszedł czas na zgubienie kilkunastu kilogramów. Julia wzięła się w garść i dzięki intensywnym ćwiczeniom i diecie udało jej się uzyskać perfekcyjnie zgrabną sylwetkę.
Julia z "Projekt Lady" nie przypomina dawnej siebie
Na najnowszym zdjęciu Julia nie przypomina już jednak dawnej siebie. I nie chodzi tu o szczuplejszą sylwetkę. Nawet najwięksi fani "Projekt Lady", którzy kibicowali jej w programie, mają problem, aby ją rozpoznać. Idealnie gładka twarz bez jakiejkolwiek zmarszczki mimicznej i nienaturalnie śnieżnobiały uśmiech - czy to na pewno ona?
"Ten Photoshop ci tylko zaszkodził", "Kto ci tak twarz skrzywdził Photoshopem?" - piszą zawiedzeni internauci.
Miejmy nadzieję, że to tylko zbyt duża fantazja grafika, a Julia wróci do nieco bardziej naturalnego wydania.