Próbował pocałować reporterkę, gdy relacjonowała mundial. Dostał krótką, ale pouczającą lekcję

Próbował pocałować reporterkę, gdy relacjonowała mundial. Dostał krótką, ale pouczającą lekcję
Źródło zdjęć: © Twitter
Magdalena Drozdek

25.06.2018 14:47, aktual.: 25.06.2018 15:08

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Nigdy więcej tego nie rób. Nigdy. Żadnej kobiecie – powiedziała dziennikarka Julia Guimarães. Tak zareagowała, gdy jeden z kibiców pod stadionem próbował pocałować ją w trakcie relacji na żywo. Lekcja, którą powinni zapamiętać inni.

Dwadzieścia kilka sekund, które niosą się w sieci jak wirus. Dziennikarka Julia Guimarães relacjonuje mundial dla TV Globo i SporTV, stacji z Brazylii. Jedno z wejść na żywo skończyło się nie tak, jak planowała. Tuż przed meczem Japonia – Senegal na stadionie w Jekaterynburgu została zaczepiona przez kibica. Podszedł z boku i próbował pocałować dziennikarkę w policzek. Gdy uchyliła się, próbował obrócić wszystko w żart.

Do śmiechu nie było jednak Guimarães. Nie przejmując się tym, że widzi ją właśnie kilka tysięcy Brazylijczyków przed telewizorami, postanowiła dać lekcję nachalnemu kibicowi.

- Nie rób tego. Nigdy więcej tak nie rób, ok? – pouczyła mężczyznę. W tle słychać, jak kibic przeprasza, ale dziennikarka jeszcze nie skończyła. – Nie pozwalam ci na coś takiego. Nigdy. Jasne? To nie jest miłe. To nie jest w porządku. Nigdy tak nie rób. Nie rób tego żadnej kobiecie. Szacunku trochę – dodała.

Komentarz Guimarães od razu został zauważony przez internautów. Dziennikarka nawet opowiedziała o zajściu w rozmowie z "Globo Esporte". Przyznała, że podczas mundialu wielokrotnie zdarzały się próby molestowania. Niektórzy kibicie przekraczają granice. – To drugi raz, gdy ktoś próbuje mnie dotknąć. To okropne. Czuję się bezradna, nic nie mogę zrobić. Tym razem odpowiedziałam, ale to smutne, że ludzie dalej to robią. Chciałam, żeby ten facet zrozumiał, że to nie było w porządku – powiedziała.

Podobnych "incydentów" można przytoczyć jeszcze kilka – nie tylko z trwającego mundialu. Ale głośno było także o krótkim nagraniu, na którym widać, jak jeden z kibiców wpada na reporterkę Julieth Gonzalez. Zachowanie kibica od razu skomentowano w ostrych słowach, nazywając to molestowaniem. – To było nieporozumienie i niefortunny żart. Na pocałunek w policzek, który uznano za napaść seksualną, zdecydowałem się w wyniku zakładu z przyjacielem – tłumaczył się kibic w rozmowie z portalem minuto30.com.

- Szczerze przepraszam za swoje zachowanie. Nie wiedziałem, że tak bardzo zaskoczę nim dziennikarkę – dodał.

Gonzalez też odniosła się do całej sprawy. - Nie chcę być w przypadku tego żartu traktowana jak ofiara. Po prostu dalej kontynuowałam i kontynuuję swoją pracę - powiedziała dziennikarka, która relacjonuje mundial dla hiszpańskojęzycznej wersji "Deutsche Welle".

To, co kibice nazywają "żartem", na zabawę nie wygląda. Emocje przed i po meczu może i są duże, ale są jakieś granice. Wciąż jednak, jak widać, pokutuje przekonanie, że reporterkę można całować i obmacywać, bo to przecież takie zabawne. Dziennikarka to nie element dekoracji, ani maskotka. Jest w pracy i tak powinna być traktowana. Trudno sobie wyobrazić, że dziennikarza w podobnej sytuacji jakiś kibic próbowałby pocałować.

– My chcemy mówić o piłce nożnej na poważnie, o strategii i przebiegu meczów. Mężczyźni nie traktują nas z należnym szacunkiem – tłumaczyła Gonzalez.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (4)
Zobacz także