"Prince Charming": zaskakujące wyznania uczestników. Tomek walczył z rakiem
Prowadząca show zachęciła mężczyzn do podzielenia się swoimi tajemnicami. Mało kto mógł się spodziewać, że zamknięty w sobie Tomasz ma za sobą tak trudne doświadczenia.
W 14. odcinku "Prince Charming" uczestnicy programu zostali wciągnięci przez Aggie Lal do zabawy "tego o mnie nie wiecie". Początkowo wydawało się, że mężczyźni będą dzielić się zabawnymi historiami z przeszłości. Na przykład Oskar wspomniał jedną ze swoich fryzjerskich przygód.
- Kiedyś podczas sesji zdjęciowej wkleiłem gumę gwieździe we włosy. Kręciłem prostownicą loki i nagle patrzę, coś tak się ciągnie. Okazało się, że gumę wciągnąłem we włosy. To była katastrofa, bo było to ciężkie do usunięcia. Agnieszka, pozdrawiam - powiedział, nie zdradzając konkretnie, o jaką gwiazdę chodzi.
Szok wywołało też wyznanie Marka. - Jednym z moich największych marzeń jest bycie przy sekcji zwłok - rzucił. Na szczerość zdecydował się też Wojtek, przyznając, że był drag queen.
Niektórych mogło też zaskoczyć wyznanie Oskara, który okazuje się, że w dzieciństwie był bardzo religijny.
- Byłem ministrantem. Jestem ze wsi, ksiądz tam to jest ktoś. Babcia myślała, że zostanę księdzem i naprawdę pchała mnie w tym kierunku. Wciąż podobają mi się kościoły, to są super miejsca, czuję tam dziwną energię - przyznał.
Najbardziej w tym zadaniu otworzył się milczący dotąd Tomasz. To wyznanie tłumaczy jego postawę w programie.
- Jestem po przebytej chorobie nowotworowej, doszło do tego rozstanie, więc to były dla mnie bardzo ciężkie dwa lata. Jestem teraz na prostej i stąd też moje podejście do niektórych rzeczy i zamknięcie w sobie, bo uczy mnie życie pewnej ostrożności i otwierania się na innych. Bo wiem, jak ludzie potrafią szybko oceniać innych i po prostu ich zmiażdżyć - powiedział przed kamerami.