"Prince Charming": Emocji nie brakowało! Jacek Jelonek znalazł swojego księcia
Program "Prince Charming" wstrząsnął polskimi telewidzami, którzy jednak z zaciekawieniem przyglądali się staraniom uczestników o Jacka Jelonka. Jednak czy Czarujący Książę odnalazł miłość? Już wszystko wiadomo!
Na program "Prince Charming" duża część telewidzów nie była gotowa. W końcu mówić o tolerancji to całkiem coś innego, niż oglądać na ekranie zmagania kilkunastu mężczyzn o... kolejnego mężczyznę. Tytułowym Księciem Czarującym jest Jacek Jelonek, który w trakcie trwania show musiał podjąć szereg trudnych decyzji. Do finału doszło jedynie trzech kandydatów, tak więc w każdym odcinku Jelonek musiał pożegnać jednego z nich.
I choć dla wielu zamysł show był to szokujący, program chętnie oglądano. Kontrowersja jest w końcu w cenie, a program, w którym homoseksualni mężczyźni szukają miłości, to w Polsce iście kontrowersyjny pomysł.
Do finałowego odcinka "Prince Charming" dotarło trzech uczestników: Oskar, Marek i Oliwer. I choć z każdym z nich Jacek Jelonek złapał niezły kontakt i przeżył romantyczne chwile, jednemu musiał podziękować. Po pięknej przygodzie, jaką była wycieczka katamaranem, Książę pożegnał się z Oskarem. Wyznał, że nie do końca widzi ich przyszłość.
Obeszło się bez dramatów. Mężczyzna z uśmiechem na twarzy podziękował za wspólny czas i życzył kolegom (a w zasadzie głównie Oliwerowi) powodzenia w zdobyciu serca Jelonka. Mimo to nie obyło się bez wzruszeń. Oskar naprawdę mocno przeżył odejście z programu - uronił nawet kilka łez!
W walce o serce Jacka Jelonka pozostali Marek i Oskar. Książę zaprosił uczestników na randki, które miały pomóc mu w tej niełatwej decyzji. Rozmowy chyba jednak nie dały mu wiele, bowiem, jak sam zresztą przyznał, do godziny przed finalnym wyborem nie wiedział, kogo i czy w ogóle kogoś wybierze.
W chwili decyzji wyznał jednak, że dostał znak od losu. Jadąc do chłopaków, usłyszał w radio pewną piosenkę, a gdy zamknął oczy, zobaczył twarz jednego ze swoich kandydatów.
Tym, który, jak to określił Jacek Jelonek, jest najbliżej zburzenia jego muru, okazał się... Oliwer! Tak więc Czarujący Książę odnalazł to, po co poszedł do programu - prawdziwe uczucie.
Niestety, żeby ktoś wygrał, ktoś inny musiał przegrać. Nie wydawało się jednak, żeby Marek odchodził z programu z poczuciem żalu i niesprawiedliwości. Jasne, że nie było to dla niego najłatwiejsze ani najmilsze doświadczenie, natomiast (jak niemal zawsze) pokazał się z uśmiechem na twarzy. I takiego właśnie pokochali go fani programu!
Spodziewaliście się takiego właśnie wyboru? A może mieliście inne typy?