Pomyślała, że coś mu się stało. Justyna Dobrosz-Oracz komentuje niezręczną sytuację w trakcie wywiadu z Leszkiem Millerem

- Znamy się od dwudziestu lat, ale nasze relacje są czysto zawodowe - skomentowała Wirtualnej Polsce Justyna Dobrosz-Oracz zapytana o głośny wywiad z Leszkiem Millerem, który rozpalił domysły internautów.

Wystarczyło jedno westchnienie Leszka Millera, by rozpalić domysły internautów
Wystarczyło jedno westchnienie Leszka Millera, by rozpalić domysły internautów
Źródło zdjęć: © Kadr z TVP Info
Przemek Gulda

W środę w TVP Info doszło do nietypowej sytuacji z udziałem b. premiera Leszka Millera, która stała się tematem wielu komentarzy i plotek. Postanowiliśmy sprawdzić u źródła, co tak naprawdę się stało.

Przypomnijmy, że rozmówcą Justyny Dobrosz-Oracz w środowym wydaniu programu "Gość poranka" TVP Info był Leszek Miller, lewicowy polityk, dawniej premier, a dziś europarlamentarzysta. Wywiad miał się dopiero zacząć, a Miller zaczął głośno wzdychać.

Dziennikarka zapytała: - A co takie wzdychanie na początku? Polityk żachnął się i powiedział: - No bo jak panią widzę, to przypominają mi się różne... Dobrosz-Oracz nie dała mu jednak dokończyć zdania: - O jezu, to niepotrzebnie zaczęłam ten temat... - skwitowała, w mig przechodząc do pierwszego pytania.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dobrosz-Oracz zaskoczona westchnieniami Millera

Jak w rozmowie z WP tłumaczy tę sytuację dziennikarka, która niedawno wróciła do TVP?

- Zaskoczyły mnie te westchnienia. Naprawdę pomyślałam, że premierowi coś mogło się stać - wspomina dziennikarka. - Tym bardziej że wcześniej, jeszcze przed wejściem na antenę rozmawialiśmy spokojnie, był w świetnym humorze i dobrej formie. Nie chciałam też, zwłaszcza znając jego talent do mocnych, czasem bardzo filuternych, powiedzonek, żeby rozmowa zabrnęła w ślepą uliczkę. Wiedziałam, że mam tylko 15 minut na antenie, kilka ważnych pytań do zadania i trudnych spraw do omówienia. Nie chciałam tracić czasu - zapewniała.

Relacje wyłącznie zawodowe

W internecie szybko zaczęły pojawiać się komentarze i sugestie, że między dziennikarką a politykiem w przeszłości mogło się wydarzyć coś wychodzącego poza kwestie czysto profesjonalne. Dziennikarka TVP w rozmowie z Wirtualną Polską jednoznacznie temu zaprzeczyła.

- Znamy się od dwudziestu lat - deklaruje Dobrosz-Oracz. - Ale od razu zaznaczam: wyłącznie zawodowo. I mamy bardzo poprawne relacje. Przez wiele lat zaskakiwałam premiera tym, że zawsze wiedziałam, gdzie się pojawi. Wiele razy widziałam w jego oczach zdziwienie, że znów go znalazłam. A ja po prostu miałam informatora w jego bliskim otoczeniu.

- Była też słynna sprawa z kreacją jego żony - na spotkaniu z cesarzową Japonii ubrała sukienkę z napisami "cute" i "sexy". Napisałam o tym jako pierwsza, zrobiło się spore zamieszanie, a następnego dnia Miller zadzwonił do mnie i powiedział: "nie rozwiodę się z żoną". To było jedno z tych jego powiedzonek - wspomina dziennikarka.

O sprawę zapytaliśmy także Leszka Millera, wciąż czekamy na odpowiedź.

Rozmawiał Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski

W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu:WP Teleshow
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (100)