Polskie show podbiło Netfliksa. Finał? Sporo zaskoczeń
01.02.2023 13:23, aktual.: 01.02.2023 13:45
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pierwsze polskie reality show dla Netfliksa, czyli "Love Never Lies" zakończyło się po siedmiu odcinkach. Ostatni widzowie dostali w środę, 1 lutego. Co się wydarzyło? Uwaga, spoilery!
Przyszli do show, by przetestować swoje związki, a prawie wyszli jako single. Uczestnicy pierwszego polskiego reality show dla Netfliksa - "Love Never Lies" - nie spodziewali się, że ich relacje zostaną wystawione na taką próbę. Nawet ci najbardziej pewni swoich związków już pierwszego dnia w luksusowej willi dowiedzieli się, że ich partnerzy skrywają przykre tajemnice. Wyszły na jaw zdrady, sytuacje z przeszłości i przekraczanie ustalonych w związku granic.
"Love Never Lies: Polska" od razu po premierze wskoczył na pierwsze miejsce listy przebojów Netfliksa w naszym kraju. W środę, 1 lutego, Netflix podzielił się z widzami finałowym odcinkiem i w tym momencie show było na drugim miejscu najchętniej oglądanych produkcji w naszym kraju. A co stało się w finale?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozdzielone na kilka dni pary mogły się w końcu spotkać. Nie obyło się bez łez, ale i bez zaskoczeń. Sceptycznie nastawiona do Kornela Kasia była pod wrażeniem tego, jak zmienił się jej chłopak i że po raz pierwszy popłakał się przy niej. Ida skonfrontowała się z Mateuszem, który w ostatnich dniach usłyszał od swojej dziewczyny kilka przykrych słów. Najwięcej emocji dostarczyli Wiktoria z Jankiem, którzy tuż przed finałem podzielili się kłamstwami.
Najbardziej zestresowany był prawdopodobnie Bruno, który po raz pierwszy musiał porozmawiać z Jędrzejem o tym, że go zdradził. Tajemnica wyszła na jaw w przedostatnim odcinku i wydawało się, że to już koniec tej pary. Ale w finale mieliśmy zaskakujący obrót wydarzeń. Panowie rzucili się sobie w objęcia i jeszcze mieli okazję wygrać program...
Bez zaskoczeń obyło się w przypadku Bernadety i Dominika. Zranili się tak wiele razy, że nie mogło być mowy o kontynuowaniu związku. Chociaż... czy na pewno? Dominikowi zmiękło serce, gdy dziewczyna po ceremonii zaczęła płakać nad tym, co działo się w ich związku.
O krok od rozstania było w przypadku Lilianny i Andrzeja. Ona wyznała, że inicjowała flirt z innymi facetami, jego kamery złapały na tym, jak wyznał, że mężczyzna ma zawsze instynkt zdobywcy i będzie zdradzał.
W finałowym odcinku pary kolejny raz odpowiadały na pytania przed wykrywaczem kłamstw. Za każdą prawdę do puli wpadały 4 tys. zł. Za kłamstwo trzeba było zapłacić 2 tys. zł. Wygrywała ta para, która w programie kłamała najmniej. Okazało się, że na ostatnim miejscu, bo z największą liczbą kłamstw na koncie uplasowali się... Wiktoria i Janek, który to najgłośniej mówił o tym, że wygra te pieniądze, bo jego związek jest najtrwalszy i nie ma przed ukochaną tajemnic. Nieco lepiej poradzili sobie Ida i Mateusz, Bernadeta i Dominik, a także Kasia i Kornel.
Wygrana, czyli 153 tys. zł, trafiła do pary, która najczęściej mówiła prawdę, czyli do Lilii i Andrzeja. - Nie wiem, co mam powiedzieć. Przyjechaliśmy trochę w innym celu i ten cel został osiągnięty. A że dostaliśmy taką nagrodę, to taki bonus. Odkryłem, że to kobieta, z którą chcę spędzić resztę życia. Że ją kocham. Naprawdę życzę wszystkim to, co ja, że ta druga połówka to odzwierciedlenie naszych emocji i oczekiwań - powiedział na koniec Andrzej.