Trwa ładowanie...

Polak udający czarnoskórego oburzył Amerykanów. Ciekawe, co by powiedzieli na "Alternatywy 4"

Ostatni odcinek "Twoja twarz brzmi znajomo" trafił na usta setek tysięcy użytkowników… w Stanach Zjednoczonych. Dla Amerykanów charakteryzacja Boogiego to przykład rasizmu. Polaków to nie oburza już od czasów Barei.

Polak udający czarnoskórego oburzył Amerykanów. Ciekawe, co by powiedzieli na "Alternatywy 4"Źródło: East News
d33iugw
d33iugw

Muzyczny show Polsatu wywołał prawdziwą burzę, gdy nagranie występu Bogumiła "Boogiego" Romanowskiego dotarło do amerykańskich dziennikarzy. Polak był ucharakteryzowany na czarnoskórego rapera Drake'a, czym zasłużył sobie na komentarze w stylu tego z complex.com.:

Dla Amerykanów pociemnianie koloru skóty w programie rozrywkowym to rasizm. Dla Polaków to nic zdrożnego i kontrowersyjnego. Żaden z poprzednich występów w "TTBZ", w których biali udawali czarnoskórych artystów, nie spotkał się z negatywnym odbiorem widzów. Jedyna krytyka dotyczyła walorów artystycznych czy estetycznych – o rasizmie nie było mowy.

Rasizm w polskim bloku

Przed laty nikt też nie nazywał rasistą Stanisława Barei, który wymyślił kuriozalną postać Abrahama Lincolna. Czarnoskórego bohatera serialu "Alternatywy 4", doktoranta z Harvardu, który przyjechał do naszego kraju na stypendium i zderzył się z rzeczywistością PRL-u. Dla widzów serialu bardzo zabawną, dla niego - niekoniecznie.

Wystarczy przypomnieć, że Abraham był bezlitośnie wykorzystywany przez gospodarza domu - Stanisława Anioła. W imię czynu społecznego jako jedyny lokator Alternatyw 4 zgadzał się m.in. na skopanie trawnika czy mycie schodów. Jakby tego było mało, Anioł nazywał Abrahama "negatywem", "ciemnym typem" i "człowiek od czarnej roboty". Trudno sobie wyobrazić podobny motyw w amerykańskim serialu z lat 80.

d33iugw

Obcokrajowiec wykorzystywany był nie tylko przez Anioła, ale także przez właściciela mieszkania, które wynajmował. Lincoln musiał sowicie płacić za lokal, którego był półlegalnym podnajemcą.

Dla pozostałych lokatorów Abraham był pełnoprawnym członkiem ich społeczności (uczestniczył w codziennych apelach i obowiązkowych artystycznych spotkaniach organizowanych przez Anioła). Nie mogło go więc zabraknąć na organizowanej przez serialowych Balcerków imprezie - weselu kuzynki Hani z Białogardu, córki ciotecznej siostry Zofii.

Filmpolski.pl
Źródło: Filmpolski.pl

Chociaż przybyli na przyjęcie goście, widząc go, przecierali oczy ze zdumienia, po kilku toastach za młodą parę szybko zauważali uderzające rodzinne podobieństwo...

d33iugw

Jednorazowa przygoda

Abrahama Lincolna pamiętają wszyscy fani serialu Barei, ale mało kto wie, kim był aktor wcielający się w zagranicznego lokatora. Chodziły nawet pogłoski, że to wysmarowany brązową lub czarną (w różnych odcinkach miał różne odcienie skóry) farbą Krzysztof Materna. W rzeczywistości Abrahama grał Ryszard Raduszewski.

Abraham Lincoln to niezapomniany bohater serialu Stanisława Barei East News
Abraham Lincoln to niezapomniany bohater serialu Stanisława Barei Źródło: East News

Co ciekawe, występ w "Alternatywy 4" był jego pierwszym i ostatnim doświadczeniem aktorskim. Raduszewski był bowiem reżyserem i scenarzystą (głównie filmów animowanych)
, a Bareja wybrał go na Lincolna podobno tylko dlatego, że nie miał czarnoskórego aktora, który zagrałby w jego serialu. Raduszewski zmarł w 1999 r. w wieku 68 lat.

d33iugw

Hipokryzja po amerykańsku

Boogie udający Drake'a oburzył Amerykanów, po emisji serialu Barei w amerykańskiej telewizji pewnie posypałyby się pozwy, a przecież Hollywood ma na sumieniu o wiele więcej przejawów tak rozumianego rasizmu.

Getty Images/mat. prasowe
Źródło: Getty Images/mat. prasowe

"Whitewashing" (wybielanie) to pojęcie często odnoszące się do amerykańskich produkcji, w których biali, ucharakteryzowani aktorzy grają przedstawicieli innych ras. Tak było ze "Śniadaniem u Tiffany'ego", gdzie rolę do bólu stereotypowego Japończyka zagrał Mickey Rooney. Podobną rolę otrzymał Marlon Brando w "Herbaciarni pod księżycem", a wysmarowany pastą do butów Hugh Griffith udawał Szejka Ilderima w "Ben Hurze" z 1959 r.

d33iugw

Stając w obronie Hollywood można mówić, że to wszystko dawne dzieje (filmy z lat 50. i 60.), ale co w takim razie zrobić z "czarnoskórym" Robertem Downeyem Jr. z "Jaj w tropikach" (2008), Rooney Marą grającą Indiankę w "Pan" (2015) czy Jakiem Gyllenhaalem, który został księciem Persji w "Piaskach czasu" (2010)?

Obejrzyj: "Alternatywy 4" po latach

d33iugw
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d33iugw