Podarcie zdjęcia Jana Pawła II na wizji wywołało skandal. Tego nie było w scenariuszu
Kontrowersyjny popis Sinead O'Connor w satyrycznym programie na żywo przeszedł do historii telewizji. Twórcy Saturday Night Live nie pierwszy i nie ostatni raz musieli się wtedy gęsto tłumaczyć.
11.11.2018 | aktual.: 11.11.2018 10:58
Skecze, polityczna satyra i występy muzyczne – na tych trzech fundamentach stacja NBC zbudowała jeden z najważniejszych programów rozrywkowych w historii telewizji. Choć zdarzało się, że owa rozrywka wymykała się spod kontroli, kiedy zaproszeni artyści zmieniali scenariusz i – korzystając z formuły programu na żywo – dawali niepożądany przez producentów przekaz.
Tak było w 1996 r., gdy program miał poprowadzić miliarder i ówczesny kandydat na prezydenta Steve Forbes, zaś gościem muzycznym był zespół Rage Against The Machine. Zaproszenie przedstawicieli dwóch skrajnych światów do jednego pomieszczenia nie mogło obyć się bez kontrowersji. I rzeczywiście – na znak protestu odnośnie kapitalistycznej działalności Forbesa, muzycy z Rage Against The Machine wywiesili na głośnikach odwrócone flagi Stanów Zjednoczonych. Ekipa realizatorska szybko zareagowała i flagi zniknęły, zanim panowie zaczęli grać "Bulls on Parade". Po skończonym kawałku do muzyków podeszli ludzie z NBC i wyprosili ich z budynku, mimo że później mieli zagrać jeszcze jeden utwór. Od tamtego czasu Rage Against The Machine już nigdy nie zagrali w Saturday Night Live.
Innym kłopotliwym zespołem w historii programu był hardcore'owy Fear. Kapela została zaproszona przez Johna Belushiego, jednego z pierwszych komików występujących w Saturday Night Live, a zarazem wielkiego miłośnika punkowego brzmienia. Był rok 1981, właśnie szykowano odcinek na Halloween i ktoś z producentów zgodził się z sugestią Belushiego, że występ Fear na żywo będzie się świetnie nadawał. Nie przewidziano jednak, że punkowcy nie będą mieli szacunku dla studia telewizyjnego i będą robić to, co robią zwykle na koncertach. Czyli skakać sobie po głowach, biegać po scenie itp. Miarka się przebrała, gdy jeden z imprezowiczów chwycił za dynię i chciał ją rozwalić o scenę – dopiero wtedy przerwano nadawanie i puszczono blok reklamowy. A chłopakom z Fear, którzy przybyli do studia z bandą zaprzyjaźnionych punkowców z innych kapel, "podziękowano" za dokonanie szkód na poziomie 20 tys. dol.
Największym skandalem w historii Saturday Night Live, który odbił się szerokim echem nie tylko w kręgach muzycznych, był występ 26-letniej Sinnead O'Connor w 1992 r. Wokalistka miała zaśpiewać a cappella piosenkę "War" (Wojna) Boba Marleya. Na próbie miała przy sobie zdjęcie jugosłowiańskiego dziecka, które uniosła na znak protestu konfliktu na Bałkanach po rozpadzie Jugosławii. Wszystko było ustalone z realizatorami odcinka, jednak w programie na żywo O'Connor wprowadziła "drobną" modyfikację. Pod koniec piosenki uniosła bowiem zdjęcie papieża Jana Pawła II i podarła je na oczach milionów widzów. "Walczcie z prawdziwym przeciwnikiem" – krzyknęła do mikrofonu, odnosząc się do domniemanego tuszowania przez papieża pedofilii w Kościele katolickim.
Takie występy i manifestacje, w połączeniu z genialnymi skeczami w wykonaniu wybitnej obsady (program ściągał śmietankę komików, a dla wielu był trampoliną do sławy), sprawiły, że Saturday Night Live po 43 latach nadawania jest żywą legendą i niedoścignionym wzorcem. Formuła zaproponowana przez NBC trafiła z czasem do zagranicznych telewizji, m.in. w Kanadzie, Niemczech, Japonii, a nawet w krajach arabskich. Od grudnia 2017 r. Showmax nadaje SNL Polska, którego jeden z elementów, Weekend Update, można oglądać w Telewizji WP.
Weekend Update to podsumowanie tygodnia w wykonaniu duetu prowadzących Laury Breszki i Kamila Prubana. Mimo że to program komediowy, niejednokrotnie można dowiedzieć się z niego więcej niż z serwisów informacyjnych.