PISF ma dostać miliony od gigantów. Jest ostry sprzeciw branży
Pandemia dobija rodzimy przemysł - także filmowy i telewizyjny. Świetnie radzą sobie jednak platformy vod. To od nich rząd planuje wyciągnąć pieniądze na ratunek Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Jest pismo do ministra Glińskiego i członków rządu.
11.05.2020 | aktual.: 11.05.2020 13:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rząd znalazł sposób na dofinansowanie PISF - państwowej instytucji zajmującej się rozwojem polskiej kinematografii. Według najnowszego projektu tarczy antykryzysowej do Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej trafi 1,5 proc. przychodów gigantów streamingowych takich jak Netflix, Ipla czy Player. Projekt budzi spore kontrowersje. Jest odzew Polskiej Izby Komunikacji Elektroniczne (PIKE).
O nowej "daninie" pisaliśmy wam kilka dni temu. Na pozór może wydawać się, że 1,5 proc. przychodu to nic wielkiego. Inaczej jest, gdy spojrzy się na liczby.
Tylko jeden Netflix musiałby przekazać PISF-owi ogromną sumę. W 2019 r. gigant zarobił 429 312 400 złotych. 1,5 proc. z rocznego wyniku to ok. 6,44 mln zł. A to przecież niejedyna platforma typu vod, która funkcjonuje w Polsce.
Nowemu rozwiązaniu sprzeciwia się PIKE (reprezentują przedsiębiorców telekomunikacyjnych).
Punktują, że pandemia SARS-CoV-2 to jedynie pretekst, by nałożyć na dobrze prosperujące biznesy kolejny podatek.
"Jego jedynym skutkiem będzie niesprawiedliwe i zagrażające kondycji finansowej polskich przedsiębiorców obciążenie kolejnym już podatkiem, z którego pieniądze trafią do instytucji, co do której formułowane są poważne zarzuty niegospodarności, brak transparentności działań i podejmowanie nietrafionych decyzji dotyczących dotacji" - czytamy w liście, który PIKE wysłała do ministra kultury, Piotra Glińskiego, a także do Marszałek Sejmu Elżbiety Witek i Marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego.
Podatek na bis
PIKE w liście do Glińskiego zwraca uwagę, że operatorzy telewizji kablowej już od 15 lat wspierają polską kinematografię, płacąc na rzecz PISF 1,5 proc. uzyskanych przychodów z tytułu reemisji programów.
"Proponowane zmiany obarczone są przy tym poważnymi wadami prawnymi, naruszającymi podstawowe zasady państwa prawa, obowiązujące w Polsce i UE. Oznaczają wprowadzenie z nagła podatku obciążającego przychód i skutkującego podwójnym opodatkowaniem tego przychodu, nie mówiąc o pozbawieniu przedsiębiorców szeregu praw nabytych bez odpowiedniego uzasadnienia i wyprzedzenia" - piszą w liście.
Sam fakt płacenia kolejnego podatku to nie wszystko. PIKE punktuje nieudolne działania PISF. Zwraca uwagę, że źle zarządzają funduszami, a filmy, w które inwestują pieniądze, nie przynoszą zysku.
"Filmy, które na siebie zarobiły, można policzyć na palcu jednej ręki" - uderzają.
"Proponowany podatek, pod pretekstem walki ze skutkami epidemii koronawirusa będzie dofinansowywał nieefektywną i nietransparentną instytucję, w praktycznie nieoznaczonym celu. Co więcej, nie ma on charakteru przejściowego, a więc utrwala rozwiązanie rzekomo tymczasowe" - zwraca uwagę PIKE.
Apelują o to, by rząd zaproponował inne rozwiązanie, które faktycznie chroniłoby przedsiębiorców z tej branży. Obecny projekt to "krok w przeciwnym kierunku".