Pisała miłosne listy do rzekomego mordercy. Świetny serial pokazuje kulisy głośnego śledztwa
Brytyjscy policjanci w latach 90. zastawili "miłosną pułapkę" na mężczyznę, którego podejrzewali o brutalne morderstwo. Przynętą była policjantka, która rozkochała w sobie rzekomego mordercę. To śledztwo zasługiwało na dobry serial. I oto jest.
07.12.2021 13:04
15 czerwca 1992 r. Rachel Nickell spacerowała ze swoim dwuletnim synem, gdy została brutalnie napadnięta. Mężczyzna dźgnął ją ponad 40 razy i zgwałcił. Dziecko oszczędził. W ciągnącym się miesiącami śledztwie policja miała jednego głównego podejrzanego – Colina Stagga. Nie przyznawał się do winy podczas przesłuchań, więc policja postanowiła iść na całość. Funkcjonariuszka o pseudonimie Lizzie James miała być przynętą.
Zorganizowano "miłosną pułapkę". Lizzie miała rozkochać w sobie Colina i skłonić go do zwierzeń. O tym absurdalnym z dzisiejszej perspektywy śledztwie opowiada nowy serial HBO "Przynęta", którego twórcy wykorzystali prawdziwe dialogi z przesłuchań oskarżanego mężczyzny.
Medialna burza
Zabójstwo 23-letniej Rachel Nickell wstrząsnęło Wielką Brytanią. Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia, zostawiając chłopca nad poszarpanym ciałem matki. W prasie cytowano słowa: "obudź się, mamusiu". Presja mediów na policję była gigantyczna. Codziennie pojawiały się nowe plotki, nowe zarzuty pod adresem policjantów, którym wytykano bezczynność i brak kompetencji. Ciśnienie było potężne, a przez to, że sprawa była medialna, funkcjonariuszy zasypywano tysiącami rzekomych poszlak, dowodów i tropów, które miały naprowadzić ich na sprawcę.
W sprawie śmierci Rachel przesłuchano 32 mężczyzn, ale to jeden zwrócił szczególną uwagę policji. Głównym podejrzanym stał się Colin Stagg, który często wyprowadzał psa w parku Common, gdzie zginęła 23-latka. Na miejscu zbrodni technicy nie znaleźli żadnych śladów, które powiązałyby Stagga z morderstwem. Jednak gdy zatrzymano go w jego domu, policja odkryła przedmioty okultystyczne. Stagg był dziwakiem.
Pasował też do profilu mordercy przygotowanego przez psychologa kryminalnego Paula Brittona. To Britton wraz ze śledczymi wpadł na pomysł, by zastawić na Stagga pułapkę.
Miłosne sidła
Jej filarem miała być policjantka, której prawdziwego imienia nigdy nie ujawniono, ale w "Przynęcie" HBO nosi imię Sadie. W tę rolę wciela się doskonale wykonująca swoje zadanie Niamh Algar. Sadie, która pracowała już nie raz jako oficer pod przykrywką, miała zdobyć zaufanie podejrzanego. Miała stać się kobietą z mroczną tajemnicą, która rozkocha w sobie Stagga do tego stopnia, że zwierzy się jej ze swoich własnych sekretów. I w końcu przyzna się do morderstwa.
"Przynęta" zawiera sceny z wiernie przytoczonymi dialogami wplecionymi w fabularyzowaną opowieść o śledztwie, pokazując kulisy jednego z najbardziej kontrowersyjnych śledztw policyjnych w Wielkiej Brytanii. Twórcy skupiają się przede wszystkim na postaci policjantki, o której do tej pory praktycznie się nie mówiło.
Co ona przeżywała? Musiała wniknąć w umysł człowieka, którego miała za potwora. Serialowa Sadie wierzy, że Colin Stagg jest potworem: mordercą, satanistą i gwałcicielem. Wie, że jeśli ma go w sobie rozkochać (na początku wysyłając do niego płomienne listy), to na jakimś etapie może dojść do spotkania twarzą w twarz. A ona będzie musiała udawać zakochaną.
Oboje wpadają w sidła. On – miłosne. Colin Stagg zakochał się w stworzonej przez Sadie Lizzie James. Otworzył się przed nią i zaufał jej. Ona natomiast tak bardzo chciała wycisnąć ze Stagga przyznanie się do morderstwa, że wyniszczyła swoją psychikę. "Przynęta" świetnie ukazuje główne postaci tej wielkiej policyjnej pułapki i to, jak sprawa zniszczyła dwa życia: przynęty i rzekomego mordercy.
Kto był prawdziwym mordercą?
Policjanci byli tak bardzo skupieni na wydobyciu ze Stagga prawdy o morderstwie, że nikt nie zdawał sobie pytania: a co, jeśli to nie on? Uważano, że skoro psycholog dopasował jego charakter do profilu mordercy, to nie ma prawa do pomyłki. Stagg w listach do Lizzie pisał o swoich brutalnych, erotycznych fantazjach, które tylko utwierdzały wszystkich w przekonaniu, że to on jest tą zaburzoną osobą, która popełniła zbrodnię.
"Przynęta" składa się z 4 odcinków. Trzy skupiają się na Operacji Edzell, czyli miłosnej pułapce, która zakończyła się historycznym fiaskiem. Colin Stagg nigdy nikogo nie zabił, chociaż policja zrobiła absolutnie wszystko, by wycisnąć z niego takie wyznanie. Musiało minąć jeszcze wiele lat, aż techniki kryminalistyczne rozwinęły się do tego stopnia, by policja nie musiała korzystać z takich pułapek, by coś komuś udowodnić.
Szczegółów tej niezwykle ciekawej sprawy nie będziemy wam zdradzać, bo serial zasługuje na to, żeby przekonać się samemu, jak potoczyły się losy Colina i Sadie. Prawdę o zbrodni ustalono 16 lat później. Bohaterowie tej sprawy napisali już kilka książek o swoich traumatycznych przeżyciach. Wypłacono milionowe odszkodowania. A "Przynęta" pokazywana teraz na HBO będzie z pewnością najlepszą serią, która z domieszką fikcji pokazała to historycznie złe śledztwo.