Piotr Kraśko znów w "Faktach". Będzie trzymał się z dala od polskiej polityki?
Po kilkumiesięcznym urlopie Piotr Kraśko powrócił do pracy w TVN. Jednak skandale z udziałem dziennikarza sprawiły, że nie pojawia się jako prowadzący "Faktów", a zagraniczny korespondent z USA. W sobotnim wydaniu serwisu relacjonował premierę bombowca B-21 Raider.
03.12.2022 20:39
Najpierw ujawniono aferę z prowadzeniem auta przez sześć lat po odebraniu prawa jazdy, później z niepłaceniem podatków. Te kwestie przelały czarę goryczy i Piotr Kraśko na kilka miesięcy zniknął z mediów. W czerwcu trafił do szpitala z problemami ciśnieniowo-krążeniowymi, a w październiku w programie "Dzień dobry TVN" przyznał, że zmagał się z depresją. Po zakończeniu zwolnienia chorobowego dziennikarzowi zależało, aby wrócić do pracy, mimo że jego redakcja "Faktów" nie do końca była temu przychylna.
Na początku listopada Kraśko powrócił jednak do głównego serwisu informacyjnego stacji, tyle że w innej roli niż prowadzący. Jako korespondent z USA relacjonował wybory do Kongresu. W sobotnim wydaniu z 3 grudnia dziennikarz prosto z Waszyngtonu opowiadał o piątkowej premierze amerykańskiego bombowca nuklearnego B-21 Raider, którego koszt wynosi ponad 750 mln dol. Pierwszy lot sześciu bombowców szóstej generacji ma odbyć się w połowie 2023 r.
- 80 lat temu urzędujący tu prezydent Franklin Delano Roosvelt miał legendarne bombowce B-25 Mitchell, które pomogły wygrać II wojnę światową. Teraz Joe Biden będzie miał B-21 Raider. Mają być tak imponujące, by nikt nawet nie pomyślał o tym, by wszcząć wojnę z Ameryką - podsumował w "Faktach" Piotr Kraśko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie wiadomo, jak długo będzie trwała obecność dziennikarza na "banicji". Według anonimowego informatora z TVN24 Kraśko za jakiś czas może wrócić do roli prowadzącego "Fakty" czy "Fakty po Faktach".
- Oni go wypuścili po to, żeby zobaczyć, jaka będzie reakcja. Od tego, jaka będzie reakcja zewnętrzna i wewnętrzna - co jest bardzo istotne - będzie zależała przyszłość Kraśki. (...) Myślę, że zacznie się od rozmów z politykami, które będą wypuszczane w TVN24, potem będzie prowadził "Fakty po Faktach", a jeśli odbiór będzie pozytywny, to wróci także do "Faktów". Decyzja zostanie podjęta, jak szefostwo zorientuje się, jaki jest nastrój - zdradził pracownik stacji w rozmowie z Wirtualnymi Mediami.