Paulina Krupińska prowadziła festiwal w Sopocie. Mówi o współpracy z Rozenek i Wieniawą
Pierwszego dnia w Operze Leśnej w Sopocie roiło się od urodziwych prezenterek. Kilkuosobowa damska ekipa prowadziła pierwszy dzień Top of the Top, ale efekt ich starań był daleki od oczekiwań publiczności. Paulina Krupińska ocenia występ koleżanek.
25.08.2023 | aktual.: 26.08.2023 10:22
Na grupę prowadzących pierwszego dnia festiwalu Top of the Top w Sopocie spadła lawina krytyki. To miał być dzień, któremu przyświecała "siła kobiet". Niestety, mimo starań gospodyń programu żarliwe apele, które rzucały na scenie, wybrzmiewały jak puste frazesy.
Nie dało się też ukryć, że gospodyniom wieczoru z trudem przychodzi zapanowanie nad stresem, listą wykonawców i żywiołową publiką. Na tle niedoświadczonych koleżanek błyszczały właściwie jedynie Gabi Drzewiecka, zaprawiona w konferansjerskim boju i Ola Filipek z RMF.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kroku dotrzymywała im Paulina Krupińska, ale trudno było zrozumieć, dlaczego wybrano aż tyle prowadzących, skoro ani Julia Wieniawa, ani Małgorzata Rozenek-Majdan nieszczególnie odnajdywały się na scenie.
Głos w sprawie zabrała prowadząca "Dzień Dobry TVN". Krupińska wyznała krótko, jak przebiegała ich praca tego wieczora i co chciały osiągnąć.
Zobacz także
- Wszystkie grałyśmy do jednej bramki. Każdej z nas zależało na wspólnym sukcesie. Chciałyśmy, żeby ten festiwal, tego naszego dnia, w którym występowałyśmy, wypadł dobrze - powiedziała "Party".
- Postawiłyśmy na girl power. Wspierałyśmy się nawzajem. Do ostatniego momentu zmieniałyśmy sobie scenariusze. Mówiłyśmy, doradzałyśmy sobie w różnych sprawach. Jestem bardzo zadowolona z tego, jaka energia tam panowała - dodała.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" ogłaszamy zwycięzcę starcia kinowych hegemonów, czyli "Barbie" i "Oppenheimera", a także zaglądamy do "Silosu", gdzie schronili się ludzie płacący za Apple TV+. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.