Pauley Perrette oskarżyła aktora o napaść. Jest odpowiedź prezesa
Pauley Perrette była przez ponad 15 lat związana z serialem "Agenci NCIS". Niedawno oznajmiła, że nie ma zamiaru tam wracać, bo przez jednego z aktorów ciągle ma koszmary. Teraz głos w sprawie zabrał prezes stacji CBS.
Pauley Perrette grała w "Agentach NCIS" od samego początku, czyli 2003 r. Po wystąpieniu w 354 odcinkach (najnowszy sezon skończył się na 378) zniknęła z obsady, poprzedzając swoje odejście serią niepokojących wpisów w mediach społecznościowych. Już rok przed zakończeniem współpracy Perrette pisała, że na planie dochodziło do skandalicznych sytuacji i wielokrotnie była ofiarą przemocy.
Początkowo nie podała nazwiska sprawcy, ale ostatnie wpisy na Twitterze nie pozostawiają złudzeń, że chodziło o odtwórcę jednej z głównych ról, Marka Harmona.
- Nie, nigdy tam nie wrócę. Proszę, przestańcie o to pytać. Harmon mnie przeraża. Po jego atakach na mnie mam koszmary – napisała Perrette.
Zobacz także: Tajemnicza śmierć gwiazdy "Agentów NCIS". Miała 44 lata
Głos w tej sprawie zabrał ostatnio Kelly Kahl, prezes sieci CBS ds. rozrywki. Kahl stwierdził, że nie może mówić na temat zarzutów, które aktorka zamieściła na Twitterze. Potwierdził jednak, że Perrette zgłosiła się do dyrekcji z "troską o miejsce pracy".
- Natychmiast wszczęliśmy postępowanie i rozwiązaliśmy problem z satysfakcją dla wszystkich. Cieszymy się, że mamy ją znowu na antenie. Nie wydaje mi się, by chciała z nami współpracować, gdyby miała poważne obawy – stwierdził Kahl, nawiązując do nowego roli Perrette w serialu "Broke", który wystartuje pod koniec roku.