Pamiętacie sierżant Ewę z "07 zgłoś się"? Co dziś robi Ewa Florczak?
Chociaż zagrała w szeregu produkcji filmowych, serialowych i oczywiście teatralnych, widzowie do dziś z rozrzewnieniem wspominają tę jedną u boku Bronisława Cieślaka. Do dziś Ewa Florczak śmieje się, że jako jedyna na planie nie podkochiwała się w telewizyjnym poruczniku.
Pamiętacie sierżant Ewę z "07 zgłoś się"? Co dziś robi Ewa Florczak?
Nie od samego początku znała swoje zawodowe przeznaczenie. Od dziecka kochała muzykę, śpiewała w zespole bigbitowym. Po liceum chciała udać się na medycynę, ale przestraszyła się zajęć w prosektorium. Wybrała polonistykę na Uniwersytecie Śląskim. Jednak studia porzuciła po pierwszym semestrze. - Niestety, w bibliotece, zamiast skupiać się na lekturze, zwykle rozmawiałam, wygłupiałam się. I dostałam zakaz wstępu do czytelni. A skoro zostałam odcięta od źródeł wiedzy, rzuciłam studia - powiedziała Ewa Florczak w wywiadzie dla "Życie na gorąco Retro".
A czym się zajmuje i jak wygląda dziś?
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.
Przyjaźń, a nie miłość
- Byłam chyba jedyną kobietą na planie, która nie podkochiwała się w Bronku. Jak to się mówi, to nie była moja grupa krwi i do tej pory nie jest. On był moim bardzo fajnym kumplem. Zwierzaliśmy się sobie, mówiliśmy różne rzeczy, bo cały czas byliśmy zdani na siebie. Byliśmy bardzo zakolegowani i tak jest do dziś - mówiła dawniej, gdy jeszcze niezapomniany Borewicz żył.
Miłości nie spotkała na planie, a na uczelni, gdzie zakochał się w niej o osiem lat młodszy student Sławomir Orzechowski. Różnica wieku była dla niego tylko atutem. Nie było łatwo. Ewa nie chciała skandalu spowodowanego romansem z młodszym mężczyzną, w końcu lata temu tym bardziej panowały podwójne standardy. Gdyby Orzechowski był starszy o osiem lat, nikt by nawet nie zwrócił na to uwagi. Jednak Sławomir zdobył jej serce.
- Nasz związek wykluwał się długo. To nie była dla mnie komfortowa sytuacja, w końcu Sławek był moim uczniem. Ale serce nie sługa - wspomina w jednym z wywiadów Florczak.
Pobrali się po 10 latach znajomości. Mówili, że ich związek jest we "włoskim typie" - wybuchały awantury, które szybko były gaszone. Doczekali się dwójki dzieci. Rozwiedli się w 2000 r.
- To rozstanie dało mi nie tylko wolność, ale też spokój. Powinnam zdecydować się na to już wcześniej - powiedziała potem.
Sądowa batalia z ZASP
Florczak ma naturę społeczniczki, działaczki. Udzielała się w Związku Artystów Scen Polskich, z którego przed 15 laty zwolnił ją Olgierd Łukaszewicz. I to dyscyplinarnie. Kulisy tej sprawy wyjaśnia w najnowszym wywiadzie z serwisem Cozatydzien.
- Zrobiłyśmy zdjęcia 4,5 tys. aktorów i powstał Album Aktorów Polskich, z którego do obsady filmów korzystali wielcy reżyserzy polscy m.in. Andrzej Wajda, Jerzy Kawalerowicz, Jadwiga Barańska, Jerzy Antczak i wielu innych filmowców. Organizowałyśmy Mistrzostwa Polski Aktorów w pływaniu, w żeglarstwie i jeździectwie. Dzięki temu środowisko było wówczas bardzo zintegrowane. Co roku organizowałyśmy wigilie, jajeczko, które były fundowane przez naszych sponsorów. Nie straciłyśmy na to złotówki z ZASP. Jednak niektórzy aktorzy, znajomi Olgierda uważali, że skoro nikt ich nie chce brać do obsady to dlatego, że ja i Gośka (Małgorzata Rożniatowska - przyp. red.) to utrudniamy, kiedy reżyserzy chcą skorzystać z Albumu. Kiedy zostałyśmy zwolnione, ja poszłam do sądu. Przyniosłam 150 podpisów aktorów, którzy byli oburzeni tą decyzją jak np. Gustaw Holoubek, Magda Zawadzka, Piotr Fronczewski, Jan i Marian Kociniakowie, Jan Kobuszewski czy Zbigniew Zapasiewicz. Sąd był zażenowany takim stanowiskiem ZASP. Otrzymałam dzięki temu sowitą odprawę, którą zapłacił ZASP. Teraz też działam w ZASP, pomagam, jestem wybrana do władz.
W tym samym wywiadzie 74-letnia dziś Ewa Florczak mówi: - Gram w Och-Teatrze, nagrywam również dubbing, mam zdjęcia do seriali, do filmu. Cieszę się, że ludzie mnie chcą i czuję się potrzebna. Jestem szczęśliwa.