Pączek za 49 złotych. Zjedliśmy pączka od Wojewódzkiego. "Fatalny"
Z różą, ze śliwką, z wiśniami albo czekoladą. A może tak zjeść pączka z prestiżem? Kuba Wojewódzki w swojej gdyńskiej restauracji serwuje na Tłusty Czwartek najdroższego pączka w Polsce. Ze złotem.
Do tej pory królową prestiżowego pączka, a nie jakiegoś tam zwykłego z dyskontu za 30 groszy, była Magda Gessler. O tłustych wypiekach z jej restauracji, wypełnionych po brzegi nadzieniem, krążyły legendy. W 2021 r. za takiego pączka trzeba było zapłacić 11 zł, ale jak pisaliśmy, opłacało się wydać takie pieniądze, by tego dnia zaspokoić swoje kubki smakowe. W 2023 r. na pączka od Gessler trzeba już poświęcić 15 zł. Ale to jeszcze nic. Do wyścigu o tytuł najdroższego pączka w Polsce stanął Kuba Wojewódzki.
Mówi się, że statystycznie Polak zje w Tłusty Czwartek trzy pączki. Gdyby ktoś chciał zjeść trzy z restauracji Wojewódzkiego - nie byle jakie, bo ze złotem - musiałby wydać tyle, co na bilet lotniczy do Londynu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kilka lat temu Kuba Wojewódzki otworzył w Gdyni restaurację Niewinni Czarodzieje Trzy Zero, której recenzję możecie przeczytać w tym tekście. By o sobie przypomnieć, właściciele zaproponowali fantazyjną ofertę pączków na Tłusty Czwartek. "Zwykły" pączek kosztował 12 zł. Klienci mogli spróbować wypieków ze słonym kajmakiem w polewie czekoladowej i z różą z pomarańczowym lukrem. Sprawdziliśmy, jak smakują.
Opinie? Skrajne. Ci, którym zależało na puszystym cieście, srogo się zawiedli. Ciepły pączek z kajmakiem po przekrojeniu stawał się już mało fantazyjną breją, która z puszystym ciastem nie miała nic wspólnego.
Lepiej wypadał ten z różą, bo tu akurat nadzienie nie zdominowało ciasta i można było nawet z przyjemnością to zjeść. Na plus to, że pączki były smażone w oleju roślinnym, a nie na smalcu.
U Wojewódzkiego można było też wydać majątek na pączka za 49 złotych. Rozwińmy dla pewności: czterdzieści dziewięć polskich złotych. Opłaca się? Opinie skrajne tak jak i ta cena. Od "szanuję za nadzienie" do "fatalne, Makłowicz by się przeżegnał" i "gorszego za takie pieniądze w całym życiu nie jadłam".
Pączek deluxe od Kuby był z nadzieniem pistacjowym (kto kupował ostatnio pistacje to zrozumie, jaki to już luksus) z malinową polewą i złotem.
To limitowana edycja, w której powstało ponoć tylko 25 pączków (część kupiły lokalne redakcje, więc jeszcze bardziej limitowana). Nadzienia było naprawdę dużo, co zawsze jest plusem, ale przez to ciasto wyglądało słabiutko. Przez tę jedną chwilę przed przekrojeniem pączek prezentował się ślicznie jak z wystawy i był na pewno piękną reklamą dla restauracji, ale smak pozostawiał wiele do życzenia. Złote, nieskromne tłuste kalorie, o których chcemy zapomnieć.
Pączek z prestiżem od Wojewódzkiego był świetną akcją marketingową, o której było głośno przez kilka dni w sieci. Musimy to docenić. Fotka w mediach społecznościowych będzie się prezentować idealnie, ale poza tym? "Mrożony pączek za złotówkę to przebija" - komentują smakosze pączka za 49 zł.
Niewinni Czarodzieje Trzy Zero już zapowiedzieli z przekąsem, że za rok pączek deluxe będzie kosztował 69 zł. Nawet w to wierzymy.