Wojewódzki otworzył knajpę w Gdyni. Kelnerzy ciągle przepraszali
Nowe miejsce, nowy start. Kuba Wojewódzki rozstał się z poprzednim wspólnikiem, z którym tworzył knajpy spod znaku Niewinnych Czarodziejów. Trzecią restaurację "król TVN-u" otworzył właśnie w Gdyni. Byliśmy i sprawdziliśmy, czy warto wydać tam kilkadziesiąt złotych.
Niewinni Czarodzieje świetnie radzą sobie w Warszawie i na wrocławskim rynku. Klienci chwalą krótkie, ale oryginalne menu, w którym każdy znajdzie coś dla siebie bez względu na to, czy lubi mięso, czy woli ryby, czy jest na diecie roślinnej. W restauracjach Wojewódzkiego równie ważne jak jedzenie są drinki, które cieszą się sporą popularnością. W styczniu 2021 r. Wojewódzki ogłosił, że wycofuje się z projektu i nie będzie już wspólnikiem sieci "Niewinni Czarodzieje 2.0". Szybko było wiadomo, że to nie koniec jego romansu z gastronomią, bo otworzy swoją knajpę w Gdyni.
Nie minęło wiele czasu, mamy środek lata, a Wojewódzki razem z nowym wspólnikiem, Dawidem Kwidzińskim, otworzyli Niewinnych Czarodziejów Trzy Zero w samym sercu Gdyni. Słońce, nadmorska bryza, kolorowe drinki i dania, które… No właśnie. Czego mogą spodziewać się klienci restauracji?
Boczniak, kaczka i krewetki
Karta jest krótka. Co ma swoje plusy, bo kuchnia może skupić się na kilku wypracowanych do perfekcji daniach. W sekcji "podziel się" znalazły się boczniaki w panko (23 zł), fasolka z pastą miso (18 zł), kalmary w panierce podawane z ostrym sosem majonezowym i czipsami krewetkowymi (24 zł), frytki z batata (18 zł) i chrupiąca golonka (26 zł).
Wybieramy frytki z batata i kalmary w panierce. Porcje są uczciwe, a i smak jest niczego sobie. Ostrość sosu świetnie łączy się ze świeżymi kalmarami. A w przypadku batatów najlepszą robotę robi tu oliwa truflowa i ser grana padano, którymi doprawione są frytki. Duży plus za prezentację.
Wojewódzki ma w karcie jeszcze osobno przystawki. Tu można wybierać frytki z batata w wersji "na bogato", bo podane dodatkowo z szarpaną wołowiną; krewetki z chili, tatar wołowy i sałatkę z batatem. W sekcji "zupy" znajdziecie tajską zupę rybną za 24 zł i bulion z pieczonej kaczki za 18 zł.
To, co najczęściej pojawiało się na stolikach gości restauracji, to hot-dogi. Są takie z kiełbasą (29 zł), z szarpaną wołowiną (32 zł), z krewetkami (35 zł) i z boczniakiem (32 zł). Opcja z boczniakiem to jedyne danie główne bez mięsa w NC Trzy Zero. Trochę szkoda, ale smakiem nawet nadrabiają małe rozczarowanie po lekturze menu. Jest umami, jest OK, raczej poprawne danie, niż pyszne.
W NC Trzy Zero są jeszcze osobno wydzielone trzy dania główne. Można wybrać wołowego burgera w towarzystwie – jakże by inaczej – frytek z batata (35 zł), aromatyczną kaczkę (47 zł) i polędwicę z dorsza m.in. z ziemniakami i… małżami (49 zł). Stawiamy na burgera wołowego, który – podobnie jak hot-dog – satysfakcjonuje podniebienie, choć mięso nie było idealnie przygotowane.
Zwieńczeniem obiadu u Kuby są skromne desery. Odrobina musu czekoladowego z praliną i marakują (20 zł) to pyszne połączenie, które trochę szybko się kończy.
Jest dostępny także drugi deser "nc trzy zero", którego skład zdradza dopiero kelner. Pierwszego dnia okazał się nim zestaw trzech sorbetów z orzechami pekan. Efekt? Mocno przeciętny jak na cenę 23 zł.
Finalnie rachunek dla dwóch osób za dwie przystawki, dwa dania główne (hot-dog + burger), dwa desery, dwa koktajle, smoothie owocowe i buteleczkę kombuchy wyniósł 232 zł. Tanio o Wojewódzkiego nie zjecie, to fakt. Trzeba też z tyłu głowy pamiętać, że NC Trzy Zero usytuowana jest w – jakby nie patrzeć – jednym z najbardziej prestiżowych miejsc w Gdyni, w budynku Gdyńskiego Centrum Filmowego i tuż obok Teatru Muzycznego.
Bez efektu "wow"
Duży plus to oryginalne dania, które wpisują się w obecne trendy w gastronomii. Nie zjecie tu nudnej ryby z frytami, które są koszmarem nadmorskich knajp. Wojewódzki jak mało który właściciel ze światka gastronomii odrabia lekcję z kulinariów i wie, jak i czym dziś ugościć klientów. To menu będzie miało wielu fanów. Szczególnie hot-dogi.
Lista drinków też robi wrażenie, choć nie takie, jak np. we wrocławskich Czarodziejach, gdzie każdy drink rozłożony jest klientowi na czynniki pierwsze i zaprezentowany w osobnej książeczce. Tego pomysłu Wojewódzki nie przeniósł do Gdyni, co nie znaczy, że nad morzem serwuje nudne drinki. Znajdziecie tu autorskie, wymyślne koktajle. Ci, którzy uwielbiają słodkie połączenia powinni spróbować MonteKassino (16 zł) z mazurską nalewką orzechową, syropem orzechowym i… nutellą. Fani ostrych, orzeźwiających koktajli ucieszą się z Gin Gin Mule, będącym połączeniem ginu z imbirem, limonką, miętą i dodatkowo jeszcze imbirowym piwem.
Trzeba przyznać, że pierwsze godziny funkcjonowania NC Trzy Zero były dość chaotyczne i na dania trzeba było czekać dość długo. Na pierwszy drink czekałyśmy godzinę od zamówienia. Obsługa tłumaczyła się gościom z wpadek i zaznaczała, że "potrzebują się jeszcze zgrać", ale pewne szczegóły powinny być "dograne" jeszcze przed otwarciem się na pierwszych gości. Siedząca obok nas trójka przyjaciół nie doczekała się kelnera i zdecydowała się po 20 minutach opuścić restaurację.
Rozczarowanie? Zdecydowanie za duże słowo. Knajpy Wojewódzkiego to naprawdę dobre miejsca serwujące dobre jedzenie i koktajle, więc oczekiwania są potężne. Właściciele zapewniają jednak, że NC Trzy Zero otworzyło się na razie "technicznie", a oficjalne otwarcie planowane jest za kilkanaście dni. Do tego czasu może sporo się zmienić. Na plus, tak liczymy.