Ostatni Jednorożec
Główny bohater z pierwszego tomu Ambroży Pare zostaje odstawiony na boczny tor, właściwie czytelnik ma problemy z rozróżnieniem bohaterów. Wszyscy są medykami, mają dużo do powiedzenia, noszą brody i ubierają się bardzo podobnie. Najlepiej zapamiętać sobie nie rysy twarzy bohaterów, a kształt brody, sposób jej przystrzyżenia, bo dzięki temu łatwiej ich od siebie odróżnić.
10.12.2012 | aktual.: 29.10.2013 17:17
Jeśli "Ostatnia świątynia Asklepiosa" była pozycją na poły kryminalną, na poły historyczną, to "Ad Naturam" przeradza się w opowieść fantasy, która dzieje się w okresie renesansu. Na kluczową pozycje wysuwają się zadziwiający pomocnicy Asklepiadów - Pierwotni, do których należą takie mityczne stworzenia jak Feniks, Kraken czy tytułowy Jednorożec. Słynni medycy odkrywają, że ciało ludzkie się zmienia, a dokładnie ktoś je zmienia, modyfikuje. Kto i dlaczego? To dwa podstawowe pytania, na które w tym albumie próbują znaleźć odpowiedź. Ale wróg, czyli Watykan, nie śpi. Stara się pokrzyżować plany słynnych bohaterów. A ma ku temu i możliwości i potężnych sojuszników.
Akcja, jak w poprzednim tomie, przenosi się z miasta do miasta, bo dzieje się w Alpach, w drodze do Mediolanu i samym Mediolanie, w Rzymie oraz Wenecji. Kluczowe sceny bieżącego albumu mają miejsce w pracowni "Anonimowego geniusza". Nie trudno się domyślić, że chodzi o samego Leonarda da Vinci, ponieważ kościół do którego udają się bohaterowie wyraźnie przypomina Santa Maria delle Grazie, a na jednym z kadrów przedstawiony jest fresk "Ostatnia Wieczerza". Właśnie w podziemiach tego kościoła mają miejsce najbardziej efektowne sceny. Skrywają one bowiem szkice (np. układu kostnego), rysunki (np. człowieka witruwiańskiego), wynalazki (np. mikroskop) i niesamowite machiny (nawet perpetuum mobile).
Album "Ad Naturam" jest bardzo atrakcyjny wizualnie. Zarówno ze względu na twardą oprawę, intrygującą postać na pierwszej stronie okładki, ale także na wnętrze.* Rysownik radzi sobie z opowieścią Gabella coraz lepiej. Nie ma już plansz przeładowanych tekstem.* Dynamika postaci w scenach walki czy ucieczki jest dobrze przedstawiona. Kadry są głębokie, tło nie jest jedynie kolorową plamą, a jest bardzo dokładnie odrysowane. Szczegółowo także odrysowano komnaty, sale, przedmioty, które trzymają w dłoniach postaci.
Dla mnie czytelnicza przygoda z serią "Jednorożec" kończy się na tym albumie. Nie będę śledził dalszych losów Ambrożego Pare, ponieważ nieciekawe postaci i skomplikowana fabuła dobitnie odstręczają mnie od tego komiksowego serialu. Przy okazji muszę ostrzec ewentualnych czytelników, którzy nie mieli w rękach tomu pierwszego: radzę, przed przeczytaniem bieżącego albumu sięgnąć po poprzedni.