Zwyciężczyni "Voice of Poland" nie przebiera w słowach. Ma dość
O laureatce 5. edycji "The Voice of Poland" słuch niemal zaginął. Aleksandra Nizio wciąż stara się zaistnieć na scenie muzycznej. Niestety propozycje, które otrzymuje, wyprowadzają ją z równowagi. Postanowiła podzielić się tym z fanami w emocjonującym nagraniu.
04.08.2021 21:41
Nie wszystkim zwycięzcom programów typu talent show udaje się wzbić na szczyt. Najlepszym tego przykładem jest Aleksandra Nizio, która w 2014 r. wygrała "Voice of Poland" i słuch o niej zaginął. Choć uczestniczka show TVP została okrzyknięta "polską Adele", jej kariera nie potoczyła się tak, jakby tego oczekiwała.
Ola Nizio zerwała kontrakt z wytwórnią, ponieważ, jak sama mówiła, nie tylko narzucano jej sposób śpiewania, ale też sugerowano, aby schudła. Teraz o wokalistce znów zrobiło się głośno. Wszystko za sprawą nagrania, które opublikowała na swoim profilu na Instagramie.
Praca za "paczkę długopisów"
Zwyciężczyni 5. edycji show TVP opowiedziała o tym, jakie propozycje dostaje od organizatorów koncertów i imprez. Jak się okazuje, wiele osób oczekuje, że Nizio będzie pracować za darmo.
- Powiedzcie mi, kto z was, kiedykolwiek, otrzymał wiadomość, aby wykonać swoją pracę za skrzynkę wódki, za nic, za uśmiech, ku...wa, za dozgonną wdzięczność i paczkę długopisów? Jeżeli jesteś muzykiem, to doskonale wiesz, o czym mówię. Takie rzeczy doprowadzają mnie do białej gorączki. Serio - przyznała 26-latka.
Aleksandra Nizio podkreśliła też, że jej słowa nie są kierowane do osób, które organizują imprezy w szczytnym celu.
"Nie mówię tu o koncertach charytatywnych dla chorych dzieci. Nie mówię tu o koncertach, które mogą pomóc komuś [...]. Jestem mistrzem koncertów charytatywnych, ale [...] ludzie, to jest moja praca! Ja za to płacę rachunki, za to żyję! Tak jak wy chodzicie do pracy od 8 do 16, od 16 do 23, od 23 do 7 rano, ja również na tym zarabiam pieniądze, dzięki którym jestem w stanie utrzymać się, kupić jedzenie i normalnie żyć! - kontynuowała piosenkarka.
W dalszej części nagrania Nizio podkreśla, że nie koncertuje sama i muzykom musi zapłacić. Zaapelowała też do kolegów z branży, aby nie godzili się na darmowe występy.
- Ja jestem trzecioligowa, ja sobie zdaję z tego sprawę i mam to w nosie, czy ktoś sobie pomyśli, czy gwiazdorzę, czy nie. To jest moja praca, za którą mi i moim muzykom należą się pieniądze - podsumowała 26-latka.