Od pestek arbuza do wirtualnych czołgów. Białorusin zarobił fortunę na swojej pasji

Victor Kislyi miał 22 lata, gdy założył w Mińsku Wargaming.net. 20 lat później jego firma zatrudnia ponad 4,5 tys. pracowników w kilkunastu biurach na całym świecie, a on sam zadomowił się na liście miliarderów sporządzonej przez Bloomberga.

Od pestek arbuza do wirtualnych czołgów. Białorusin zarobił fortunę na swojej pasji
Źródło zdjęć: © East News

42-letni Białorusin oprócz tego, że zasiada w fotelu prezesa Wargaming.net, posiada 64 proc. akcji firmy. Ponad 25 proc. jest w rękach jego ojca.

Największym hitem Wargaming.net jest darmowa gra sieciowa "World of Tanks", która od debiutu w 2010 r. może się pochwalić ponad 110 mln zarejestrowanych graczy. To dziewiąta produkcja w dorobku białoruskiego studia, które poszło za ciosem i zaczęło opracowywać takie tytuły jak "World of Warplanes" i "World of Warships". Cały czas rozwijając również swój flagowy produkt, bo jak tłumaczył Kislyi w jednym z w wywiadów, "podstawą jest dobra aktualizacja".

Kislyi komputerami interesował się od dziecka, jednak jego pierwszą fascynacją była historia. W dużej mierze za sprawą jego ojca, który zabrał małego Victora do kina na "Spartakusa" z Kirkiem Douglasem. "Piękno niebezpiecznych bitew" zrobiło ogromne wrażenie na chłopcu. Jak mówił po latach w wywiadzie dla "Rolling Stone'a", oglądając film zaczął myśleć, że na miejscu Spartakusa podejmowałby inne decyzje. Inaczej przesuwał wojska, atakował itp. Tak zrodziła się jego miłość do historii w wydaniu militarystycznym, a nie ekonomicznym Marksa, którą wpajano mu w czasach Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej.

Obraz
© Materiały prasowe

W klubie szachowym szybko przebił się do czołówki najlepszych graczy. Rodzice byli dumni z osiągnięć syna, jednak fascynacja historycznymi bitwami doprowadzała ich czasem do szału. Na przykład wtedy, gdy Victor narysował niezmywalnym tuszem mapę na podłodze pokrytej linoleum i wykorzystał pestki arbuza i kawałki papieru jako jednostki przeciwnych armii. Podobne eksperymenty skończyły się, gdy w ręce Victora trafiła radziecka podróbka ZX Spectrum.

Kiedy zakładał Wargaming.net, wszyscy pracownicy firmy mogli się pomieścić w jednym pomieszczeniu. Startując z "World of Tanks" zespół liczył sobie już 125 osób, a cztery lata później – 3 tys. Firma Białorusina stała się jednym z najpotężniejszych, nomen omen, graczy na świecie, zdobyła masę prestiżowych nagród i uznanie milionów użytkowników. Jednocześnie Kislyi wykorzystał swoją pozycję i pieniądze do ratowania zabytków historii. Finansował renowację czołgów, okrętów itp. pamiętających czasy drugiej wojny światowej, wspierał tematyczne muzea, organizacje zrzeszające weteranów.

Jak wygląda praca w Wargaming.net? O tym opowiada najnowszy odcinek serialu dokumentalnego "Megafabryki", emitowanego w Telewizji WP. Program zaprasza do fabryk należących do wielkich koncernów, gdzie można obserwować proces powstawania produktów danych marek.

Oglądaj "Megafabryki: Wargaming.net" w Telewizji WP w czwartek 17 października o 19:00. Do obejrzenia we wszystkich sieciach kablowych oraz telewizji naziemnej.

TUTAJ możecie przeczytać wywiad z prezes Wargaming.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)