Od 30 lat tworzy programy z dziećmi. Na jednym planie miał dwóch pedofilów

- Widzowie nadal wierzą, że Hollywood oznacza wielki świat, piękne stroje, sławę. Pojęcia nie mają, przez co te dzieci przechodziły - mówi matka jednej z dziewczynek, która występowała w hicie Dana Schneidera. Słynnego producenta, który łamał wszelkie standardy, miał na planie pedofilów i zamiatał skandale pod dywan. Co wcale nie odbiło się na jego karierze.

Dan Schneider (na zdjęciu) to twórca największych hitów stacji Nickelodeon z ostatnich 30 lat
Dan Schneider (na zdjęciu) to twórca największych hitów stacji Nickelodeon z ostatnich 30 lat
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

03.04.2024 | aktual.: 03.04.2024 12:44

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Cisza na planie: mroczna strona dziecięcej telewizji" to nowy serial dokumentalny HBO Max, który bada przypadki nadużyć wobec dzieci. Dopuszczali się ich dorośli, do których ofiary miały zaufanie. W drugim odcinku wzięto pod lupę m.in. Dana Schneidera, który od 30 lat jest jednym z najbardziej wpływowych twórców telewizyjnych programów z udziałem dzieci i młodzieży. W 1994 r. zaczynał jako scenarzysta i producent "All That", później zasłynął jako autor "Szału na Amandę" z Amandą Bynes, wymyślił "iCarly", "Zoey 101" i kilkanaście innych hitów Nickelodeon.

Dawna obsada "All That", komediowego serialu z lat 1994-2005, wspomina w "Cisza na planie", że Dan pociągał za wszystkie sznurki i pół żartem, pół serio kreował się na "boga". To on nadawał ton całej produkcji, wymyślał kontrowersyjne żarty, przekraczał granice dobrego smaku i zmuszał młodych aktorów (większość miała 10-13 lat) do upokarzających i niekomfortowych czynności. Jeden z chłopców musiał rozebrać się do spodenek, po czym wysmarowano go od stóp do głów masłem orzechowym i kazano położyć na ziemi. Następnie wypuszczono psy, które lizały go po całym ciele.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Brzmi to jak dziwaczna fantazja jakiegoś świra. Okropnie się z tym czułem - wyznał po latach aktor. Wtedy jednak się nie sprzeciwił. Był młodym chłopakiem z biednej rodziny. Zarabiał, by wyrwać siebie i bliskich z getta. Poza tym cały czas słyszał, że "to normalka" i nikt inny się nie skarżył, bo chciał pozostać w obsadzie.

"Wszyscy mu ufali"

Kiedy 11-letnia Brandi trafiła do obsady "Szału na Amandę", była w siódmym niebie. Uwielbiała programy Schneidera i choć dostała tylko rolę statystki, to poczuła, że spełnia swoje marzenie. Do czasu, aż ona i jej matka nie poznały prawdy o sympatycznym asystencie produkcji pracującym dla Dana Schneidera.

- Wyglądał jak typowy chłopak z sąsiedztwa: był charyzmatyczny, czarujący. Kiedy nie był na planie, przychodził porozmawiać z mamami. Chciał nas poznać, pytał o nasze rodziny. Uznałyśmy, że można się z nim zaprzyjaźnić - mówiła matka dziewczynki o Jasonie Handym.

Jason Handy
Jason Handy© Materiały prasowe

Kobieta długo ignorowała sygnały ostrzegawcze, które wysyłał Handy. Ufała mu i nie widziała nic złego w jego zachowaniu. Mężczyzna zaczął pisać do dziewczynki maile, które matka czytała i uznawała za "niewinne". Ale pewnego razu Jason poprosił Brandi o spotkanie w centrum handlowym. Mama dowiedziała się o tym i uznała to za żart. Do tamtego spotkania nie doszło, niestety Jason Handy był nieustępliwy i po kilku tygodniach wysyłania "niewinnych wiadomości" pokazał swoje prawdziwe oblicze. Kiedy Brandi poszła do gimnazjum (miała 11-12 lat) i zaczęła korzystać z komunikatora internetowego AOL, Jason wysłał jej tam swoje nagie zdjęcie w trakcie masturbacji. Dziewczynka była przerażona, ale nawet po tym matka nie zawiadomiła policji. Chciała po prostu odsunąć córkę od show biznesu i nie mieć już nic wspólnego z tą branżą.

"Szał na Amandę" był emitowany do 2002 r., a rok później policja przeszukała mieszkanie Jasona Handy’ego, znajdując tysiące zdjęć z dziecięcą pornografią i kilka filmów o tej tematyce. Co więcej, mężczyzna pisał przerażające pamiętniki, w których można było przeczytać: "Jestem pedofilem. (...) Od kilku tygodni całkowicie pochłania mnie pożądanie, jakie budzą we mnie dziewczynki. Codziennie zastanawiam się, gdzie znaleźć ofiarę, którą mógłbym zgwałcić". Policja znalazła również torebki strunowe, w których mężczyzna umieszczał karteczki z imionami dziewczynek i różnorakie "pamiątki". W woreczku z imieniem Brandi były listy, które otrzymał od 11-latki. Ale miał też pakunek z imieniem 7-latki i dziecięcymi majtkami.

Brandi była jedną z dwóch ofiar, które zgodziły się zeznawać przeciwko pedofilowi. Druga miała 9 lat, gdy podczas grania na konsoli mężczyzna zaczął ją lubieżnie całować. Dzięki nim Jason Handy został skazany w 2004 r. na 6 lat pozbawienia wolności. Cztery miesiące później inny kluczowy członek ekipy usłyszał 11 zarzutów seksualnego wykorzystywania dzieci.

Zdegenerowany "Korniszon"

Mowa o Brianie Pecku, który na planie "All That" pojawiał się w dziwacznych skeczach jako "Korniszon". Uśmiechnięty mężczyzna paradował z górą wielkich ogórków na tacy, którymi karmił zapraszane gwiazdy. Dziecięcy aktorzy nie widzieli w tym nic śmiesznego, jedna matka dziwiła się, że nikt nie dostrzega seksualnej aluzji ("Przecież to wyglądało jak penisy"), ale "Korniszon" był pomysłem Dana Schneidera i nikt z tym nic nie robił.

Brian Peck jako "Korniszon" (Pickle Boy)
Brian Peck jako "Korniszon" (Pickle Boy)© Materiały prasowe

Poza tym wszyscy uwielbiali Briana. - Był bystry, czarujący i zawsze gdzieś w pobliżu, lubili go wszyscy rodzice, wszyscy mu ufali - mówili członkowie obsady "All That". Coś im się jednak zaczęło nie zgadzać po imprezie, którą Brian Peck urządził w swoim domu. Zaprosił dzieci i rodziców, którym z dumą zaprezentował obraz klauna z balonikami. Kiedy go odwrócił i przeczytał dedykację od autora, okazało się, że to autoportret Johna Wayne’a Gacy’ego. Gwałciciela i mordercy, który miał na sumieniu co najmniej 33 mężczyzn i młodych chłopców.

Okazało się, że Brian Peck korespondował z seryjnym mordercą, gdy ten znajdował się w celi śmierci. A otrzymane od niego listy trzymał na szafce przy łóżku. Nic nie wskazuje na to, że "Korniszon" miał mordercze zapędy, ale w końcu został oskarżony o zmuszanie do czynności seksualnych dziecięcego aktora. W więzieniu spędził 16 miesięcy, po czym dostał pracę przy dubbingu młodzieżowego programu "Nie ma to jak hotel" Disney Channel. Wytwórnia miała nie wiedzieć o jego skazaniu i dopiero, gdy zrobił się szum, usunęła jego kwestie i zatrudniła innego aktora. Brian Peck zagrał później w kilkunastu niskobudżetowych filmach typu "Ostre dziewczyny", "Wybryk natury", "Captain Battle" (często nie był wymieniany w napisach końcowych), ale od 2019 r. nie pojawia się w show biznesie.

Karawana jedzie dalej

W dokumencie HBO Max aktorzy opowiadali o dniu, w którym dowiedzieli się o aresztowaniu "Korniszona". Było to po wspólnym czytaniu scenariusza kolejnego odcinka. W pewnym momencie Dan Schneider miał poprosić rodziców o opuszczenie pokoju, w którym oprócz ekipy znajdowali się też "nieznani ludzie". Byli to prawnicy. Dziecięcy aktorzy usłyszeli, że uwielbiany przez nich Brian Peck "nie będzie już w pobliżu", bo został oskarżony o molestowanie. Oczekiwano, że któraś z młodych gwiazd opowie o swoich doświadczeniach z "Korniszonem", ale wszyscy byli w szoku. Po "niezręcznej ciszy" Dan Schneider powiedział, że to tyle i nikt więcej nie poruszał tematu pedofila na planie dziecięcego programu.

Dan Schneider w 2014 r. z nagrodą Kids' Choice Awards za życiowy dorobek
Dan Schneider w 2014 r. z nagrodą Kids' Choice Awards za życiowy dorobek© Getty Images | Kevin Winter

Dan Schneider nie wypowiadał się przed kamerą w "Cisza na planie", ale stwierdził na piśmie, że wcale nie brał udziału we wspomnianym spotkaniu. To nie on miał poinformować młodych aktorów o zarzutach stawianych Brianowi Peckowi, który pomagał mu przy pisaniu dialogów i "zawsze był w pobliżu". Choć kilku dziecięcych aktorów doskonale pamięta obecność Dana w pokoju z prawnikami. Prawdą jest, że skandale pedofilskie z udziałem jego podwładnych nie wpłynęły negatywnie na karierę producenta.

Choć Dana Schneidera od dawna oskarżano o seksualizowanie i fetyszyzowanie młodych gwiazd (Ariana Grande, Jennette McCurdy itp.), to w latach 1994-2018 był pomysłodawcą, producentem, scenarzystą największych hitów Nickelodeon. W latach 2020-2024 pojawiał się w napisach końcowych "Danger Force" jako współautor oraz twórca serialu "iCarly", reaktywowanego w 2021 r. przez Paramount+.

W 52. odcinku podcastu "Clickbait" rozwiązujemy "Problem trzech ciał" Netfliksa, zachwycamy się "Szogunem" na Disney+ i wspominamy najlepsze seriale 2023 roku nagrodzone na gali Top Seriale 2024. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu:WP Teleshow
hbo maxamanda bynesNickelodeon
Komentarze (95)