No to koniec. Rafał wydał "oficjalne oświadczenie": Nie jestem na sprzedaż
Rafał i Ola, którzy dotarli do finału ostatniej edycji "Love island", nie są już razem. Uczestnik show Polsatu nagrał kilka słów wyjaśnienia.
29.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 15:52
Ola i Rafał wzięli udział w ostatniej edycji "Love island" i niemal z miejsca zaskarbili sobie sympatię widzów. Praktycznie od samego początku ciągnęło ich ku sobie, a uczucie rozwijało się z odcinka na odcinek. Pozostali uczestnicy żartowali, że są już jak zgrane małżeństwo i chyba nic ich nie rozdzieli. Doszli do finału. Program się skończył i trzeba było wrócić do normalnego życia, które weryfikuje związki z telewizyjnych programów bardzo szybko.
Plotkowano od jakiegoś czasu, że Ola i Rafał nie są już parą. I to się właśnie potwierdziło.
Rafał postanowił odnieść się do sprawy publicznie. Napisał krótkie oświadczenie, w którym zaznaczył, że obserwowało ich wiele osób, oddawali na nich głosy, za co Ola i Rafał są wdzięczni, więc fani muszą wiedzieć, co z nimi.
"Powrót do realnego świata postawił mnie z Olą w różnych życiowych sytuacjach, na które niestety szybko zaczęliśmy mieć dość skrajne poglądy. W dużej mierze chodzi również o komercjalizację naszego związku w mediach" - napisał.
Rafał nagrał jeszcze kilka słów wyjaśnienia, w którym próbował być dyplomatyczny, choć nie do końca mu się to udało.
- Dla mnie miłość nie szuka poklasku - mówił. - Nie chcę sprzedawać swojego związku (...) Komercjalizacja związku na siłę to po prostu robienie interesów i szukanie rozgłosu. Bo miłość w tych czasach dobrze się sprzedaje. Ja nie jestem na sprzedaż - dodał.
Zasugerował tym samym, że Ola chciała czerpać finansowe profity z tego, że pokazywaliby się w mediach razem, jako para, czym postawił ją w złym świetle.
Rafał dodał, że są jeszcze inne powody, ale "ma nadzieję, że Ola dochowa tajemnicy" i o nich nie opowie.
Cóż, sądząc po jego wywodzie pewnie będzie chciała się obronić. Oby tylko nie skończyło się tak, jak w przypadku Oliwii i Maćka z pierwszej edycji. Uczestnicy wywołali niemałą aferą, bo pojawiły się nawet groźby sądowych pozwów.