Nikt nie odbierał telefonów, ulice pustoszały. Dla "Dynastii" zamykaliśmy się w domach

Bajeczne życie obrzydliwie bogatych, intrygi i absurdalne sytuacje czy piekielnie seksowna Joan Collins? Kobiety chciały wyglądać na Crystal i Alexis, a mężczyźni odnieść sukces na miarę Blake'a. Polska wczesnych lat 90. pokochała "Dynastię", a powodów jest co najmniej kilka.

Rodzina Carringtonów wyznaczała trendy
Rodzina Carringtonów wyznaczała trendy
Źródło zdjęć: © East News
Magdalena Sawicka

Dla dzisiejszego widza, przyzwyczajonego, że dowolny telewizyjny program, serial czy film ma na wyciągniecie ręki na swoim komputerze czy smartfonie, może się to wydawać nieprawdopodobne. W odległej galaktyce, w erze przed internetem ludzie potrafili rzucić wszystko, aby móc obejrzeć przygody ukochanych bohaterów.

Polski widz w latach transformacji ustrojowej miał tylko jedną opcję, aby coś obejrzeć. Wyjątkiem byli szczęściarze, którym szwagier nagrywał ulubiony format na kasetę VHS. Inni dla serialu lub filmu zmieniali plany, układali harmonogram dnia. Gdy leciały najbardziej popularne produkcje, polskie ulice pustoszały. Jednym z takich telewizyjnych fenomenów lat 90. była bezdyskusyjnie "Dynastia". A odpowiedź na pytanie "dlaczego?", nie jest taka prosta. Mieli z nią problem nawet grający w serialu aktorzy.

Idealny czas dla bogaczy

Od amerykańskiej premiery pierwszego odcinka "Dynastii" mija 40 lat. Serial, stworzony przez Aarona Spellinga, Douglasa S. Cramera oraz małżeństwo Shapirów, był nadawany od 1981 do 1989 r. przez telewizję ABC. Jednak złożona z 9. sezonów saga obrzydliwie bogatego rodu Carringonów elektryzowała widzów jeszcze długo po ostatnim wyemitowanym w USA odcinku.

Joan Collins zachwycała i szokowała
Joan Collins zachwycała i szokowała© AKPA

"Dynastia" stała się w Polsce fenomenem w dużej mierze dzięki kontekstowi społecznemu. W naszym kraju serial zadebiutował 2 lipca 1990 r., czyli tuż po transformacji ustrojowej. Chcieliśmy wszystkiego, czego przez lata nie mieliśmy, a było powszechnie dostępne na Zachodzie. Serial ABC był najlepszą laurką, jaką przemysł telewizyjny mógł wystawić kapitalizmowi.

Nic dziwnego, że Polacy zachwycili się modą, bogactwem, samochodami, odrzutowcami i rezydencją rodziny miliarderów. Carringtonowie uosabiali sukces i american dream, którego pragnęliśmy w latach 90. Wcześniej luksus utożsamialiśmy z batonem Marsem i Coca-Colą. "Dynastia" była pierwszym i jedynym emitowanym w tamtym czasie serialem o życiu wyższych sfer. Pokazała nam świat wielkich pieniędzy, o którym wstydziliśmy się nawet marzyć.

Być jak Alexis i Crystal

Jednym z głównych wątków fabularnych serialu była rywalizacja Alexis i Crystal. Panie, dosłownie, skakały sobie do gardeł. Do widowiskowych walk wśród drogocennych mebli, w błocie czy basenie dochodziło bardzo często. Oczywiście, obie bohaterki były wówczas w najmodniejszym, pełnym makijażu, biżuterii od Tiffany'ego i eleganckich strojach.

W trakcie słynnych zapasów Crystal i Alexis ucierpiała niejedna kreacja od projektanta. Nie był to żaden problem, ponieważ u Carringtonów niczego nie nosiło się więcej niż raz. Straconych ubrań nie żałował nawet kostiumograf "Dynastii" Nolan Miller, który wyznał, że nigdy nie chciał widzieć swoich gwiazd dwa razy w tym samym.

Pruły się szwy, odpadały cekiny - bójki Alexis i Crystal były widowiskowe
Pruły się szwy, odpadały cekiny - bójki Alexis i Crystal były widowiskowe© East News

Budżet na kostiumy miał zresztą ogromny, ok. 35 tys. dol. na tydzień. W efekcie w ciągu 9 lat emisji stworzył ok. 3 tys. strojów. Ten przepych pokochały słowiańskie serca Polek, które kopiowały styl z "Dynastii", jak tylko mogły, chociażby poduszkami na ramionach, tapirem i złotymi guzikami. W myśl zasady "im więcej, tym lepiej" stawiano na pełen maksymalizm - od efektownych ubrań, przez misz-masz kolorów po mocne dodatki. Na początku lat 90. na polskich ulicach królowały dwie fryzury: na Crystal i na Alexis.

Co ciekawe, styl reprezentowany przez bohaterki "Dynastii" przedarł się nawet do naszej rodzimej twórczości telewizyjnej. Zdecydowanie "polską wersją Alexis" była postać Moniki Ross z "Klanu", w którą wcieliła się Izabela Trojanowska.

Alexis – ikona popkultury i feminizmu

"Kiedy to zrobię, będą wiedzieli, że to się stało", "Uważają mnie za nieprzewidywalną, przebiegłą i manipulującą ludźmi. Bardzo dbam o taką reputację" – tak mówiła o sobie Alexis Carrington Colby, w którą wcieliła się niezrównana Joan Collins. Postać byłej żony Blake’a pojawiła się w drugim sezonie "Dynastii" i sprawia, że serial stał się przebojem.

Początkowo Alexis miała grać Sophia Loren, jednak włoska aktorka odrzuciła rolę. Wtedy zgłosiła się Joan Collins i było to najlepsze, co mogło przytrafić się twórcom serialu. Już od pierwszych scen, w których pojawia się eks-pani Carrington, wiadomo było, że czeka nas pokaźna dawka wrażeń. Łagodna i delikatna Crystal zyskała rywalkę, która okazała się jej kompletnym przeciwieństwem.

Alexis chciała dopiec nie tylko Blake'owi, ale wszystkim mężczyznom
Alexis chciała dopiec nie tylko Blake'owi, ale wszystkim mężczyznom© Getty Images

Na pierwszy rzut oka Alexis była królową dramatu, która miała wprowadzać do scenariusza zamieszanie i nieprzewidywalne zwroty akcji. Zupełnie niespodziewanie stała się ikoną popkultury i feminizmu. Rywalka Crystal stała się przeciwwagą dla wszechobecnego w "Dynastii" patriarchatu. "Mężczyźni przez wieki wykorzystywali kobiety. Dlaczego teraz nie miałaby być nasza kolej?" – i jak powiedziała, tak zrobiła.

Joan Collins, choć dobijała pięćdziesiątki, wyglądała jak milion dolarów, a scenarzyści doskonale wiedzieli, jak to wykorzystać. Alexis chciała dominować i przejąć biznesy Carringtonów, a płeć nie stanowiła dla niej żadnej przeszkody i - w odróżnieniu od byłego męża - w pełni akceptowała syna homoseksualistę.

Krzywe akcje i dramy

"Dynastia" czerpała pełnymi garściami z innej amerykańskiej opery mydlanej, czyli "Dallas". Poza osadzeniem w świecie ultrabogatej rodziny, obie produkcje różniło niemal wszystko. W świecie Carringtonów na porządku dziennym były porwania, zgony, oskarżenia o morderstwo, utraty wzroku, transplantacje twarzy, sobowtóry, a nawet porwanie przez UFO.

Blake był księciem kapitalizmu
Blake był księciem kapitalizmu© AKPA

Takie nawarstwienie dzikich, trzymających w napięciu, a niekiedy absurdalnych sytuacji nie pojawiło się nigdy wcześniej w żadnej amerykańskiej operze mydlanej. Po "Dynastii" producenci poszukiwali nowych coraz to bardziej pomysłowych komplikacji fabularnych, czego najlepszym dowodem są zwroty akcji w "Modzie na sukces".

Nie da się krótko i jednoznacznie powiedzieć, na czym polegał fenomen "Dynastii". Z jego zdefiniowaniem problem mieli nawet aktorzy w nim występujący. John James (Jeff) twierdził, że chodziło o historię o ludziach, którzy mieli dużo pieniędzy, ale także całą masę problemów.

Zdaniem Pameli Bellwood (Claudia) za sukcesem serialu stały historia starszego pokolenia i szokujące momenty. Gordon Thomson (Adam) uważał, że wszystko opierało się o postać Joan Collins, czyli Alexis – czarnego charakteru serialu, jakiego telewizja nigdy wcześniej nie widziała.

Życie Carringtonów to był czysty camp i niezrównana drama
Życie Carringtonów to był czysty camp i niezrównana drama© Getty Images
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)